16.4 C
Chicago
sobota, 25 maja, 2024

3. runda kwalifikacji Ligi Konferencji: Lech Poznań pokonany przez „wikingów”. „Na Islandii nie gra się codziennie z takimi przeciwnikami, jak Lech Poznań”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Piłkarze Lecha Poznań przegrali na wyjeździe z Vikingurem Reykjavik 0:1 (0:1) w pierwszym meczu 3. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji. Rewanż rozegrany zostanie za tydzień w stolicy Wielkopolski.

Vikingur Reykjavik – Lech Poznań 1:0 (1:0)

 

Bramki: 1:0 Ari Sigurpalsson (45).

 

Żółte kartki – Vikingur Reykjavik: Julius Magnusson. Lech Poznań: Radosław Murawski, Joel Pereira, Pedro Rebocho.

 

Vikingur Reykjavik: Ingvar Jonsson – Karl Gunnarsson, Oliver Ekroth, Kyle McLagan, Logi Tomasson – Julius Magnusson, Pablo Punyed, Birnir Ingason (46. Danijel Djuric) – Ari Sigurpalsson (53. Viktor Andrason), Erlingur Agnarsson, Helgi Gudjonsson (86. David Atlason).

 

Lech Poznań: Filip Bednarek – Joel Pereiera, Barry Douglas, Filip Dagerstal, Pedro Rebocho – Michał Skóraś, Radosław Murawski, Joao Amaral (74. Filip Szymczak), Jesper Karlstroem (61. Nika Kwekweskiri), Kristoffer Velde (61. Giorgi Citaiszwili) – Mikael Ishak.

 

Sędziował Juxhin Xhaja (Albania). Widzów: ok. 1200.

 

Mistrz Polski wciąż bez formy. W stolicy Islandii lechici skompromitowali się nie po raz pierwszy już w tym sezonie i zasłużenie przegrali z Vikingurem. To już piąta porażka „Kolejorza” w ósmym oficjalnym meczu pod wodzą trenera Johna van den Broma.

 

Osiem lat temu poznaniacy prowadzeni przez Mariusza Rumaka sensacyjnie przegrali w dwumeczu (0:1) w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy z innym islandzkim zespołem Stjarnan Gardabaer. To była jedna z najbardziej wstydliwych porażek Lecha w europejskich pucharach; teraz poznański klub może dopisać kolejne spotkanie.

 

Gospodarze przystąpili do meczu bez dwóch czołowych graczy ofensywnych – Kristalla Mani Ingasona, który niedawno został sprzedany do Rosenborga Trondhiem oraz króla strzelców z poprzedniego sezonu Nikolaja Hansena. Tymczasem to gospodarze od początku spotkania sprawiali lepsze wrażenie. Już w 4. minucie Julius Magnusson sprawdził dyspozycję Filipa Bednarka, który z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Islandczycy, gdy atakowali bramkę gości, czynili to dużą liczbą zawodników i dość łatwo gubili defensywę rywali. Ari Sigurpalsson posłał piłkę nad poprzeczką i było to kolejne ostrzeżenie dla poznańskiej drużyny.

 

Podopieczni van den Broma po 25 minutach zaczęli przejmować kontrole nad meczem i częściej byli w posiadaniu piłki. Piłkarze Vikingura sprawiał wrażenie nieco zmęczonych intensywnością pierwszej połowy, ale bronili się bardzo mądrze. Inna sprawa, że Mikael Ishak i Joao Amaral w ogóle nie przypominają zawodników, którzy siali postrach na boiskach ekstraklasy.

 

Tuż przed końcem pierwszej odsłony goście egzekwowali rzut rożny. Po zamieszaniu w polu karnym Vikingura, po chwili Islandczycy wyprowadzili kontratak. Sigurpalsson przejął piłkę jeszcze na swojej połowie, przebiegł z nią blisko 50 metrów i choć obrońcy Lecha zdążyli wrócić po swoje pole karne, 19-letni napastnik przymierzył idealnie zza pola karnego i Bednarek był bezradny.

 

Po zmianie stron Lech zaczął dość obiecująco. Amaral jednak zmarnował znakomitą sytuację w polu karnym, a Kristoffer Velde trafił w poprzeczkę. Później to gospodarze byli bardziej kreatywanym i konkretnym zespołem, choć krótko po przerwie stracili strzelca gola.

 

W Lechu mógł podobać się jedynie Joel Pereira, portugalski obrońca był bardzo aktywny w akcjach ofensywnych swojej drużyny, ale z jego podań nie skorzystali partnerzy.

 

Mistrz Islandii w ostatnim kwadransie przejął inicjatywę i lechici mogli cieszyć się, że nie stracili więcej goli. Już w doliczonym czasie gry Danijel Djuric był bliski podwyższenia wyniku, ale Bednarek sparował piłkę na rzut rożny.

 

Rewanż odbędzie się za tydzień Poznaniu. Zwycięzca tego dwumeczu w czwartek rundzie zmierzy się z przegranym z pary 3. rundy kwalifikacji Ligi Europy Malmoe FF (Szwecja) – F91 Dudelange (Luksemburg). Pierwsze spotkanie wygrali Szwedzi 3:0. (PAP)

 

autor: Marcin Pawlicki

 

Van den Brom: zeszliśmy od bohatera do zera

Po meczu 3. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Vikingur Reykjavik – Lech Poznań (1:0) powiedzieli:

 

Arnar Gunnlaugsson (trener Vikingura): „Trudno nie być zadowolonym, skoro wygrywa się 1:0 i to z tak dobrym zespołem. Na Islandii nie gra się codziennie z takimi przeciwnikami, jak Lech Poznań. Musieliśmy rozegrać perfekcyjne spotkanie, aby wygrać i to nam się udało. Notujemy najlepsze wyniki od lat. Patrząc jednak na przebieg spotkania, mogliśmy strzelić więcej goli, lecz mieliśmy do czynienia z bardzo silną drużyną, więc akceptuję ten wynik. Moi zawodnicy pokazali dużą determinację zostawiając na boisku dużo serca. Z postawy piłkarzy jestem bardzo usatysfakcjonowany”.

 

John van den Brom (trener Lecha): „Po każdym meczu mogę mówić to samo. Cały czas szukamy kontroli nad meczem, której znowu zabrakło. W końcówce pierwszej połowy mogliśmy strzelić gola, ale przez brak tej kontroli, to przeciwnik zdobył bramkę. Dziś przegraliśmy, ale w Poznaniu mamy jeszcze szanse, by wszystko odbudować. Brakowało nam dziś ostatniego podania czy wykończenia. Zawsze jestem pozytywnie nastawiony i wierzę w siebie i w swój zespół. Jako mistrzowie Polski zeszliśmy od bohatera do zera. Musimy teraz znaleźć drogę, by wrócić. Mecze weryfikują wszystko, wszystkie nasze plany. Musimy dążyć jako cała drużyna do tego, by osiągać lepsze wyniki.

 

– Nie ma co dyskutować o zawodnikach, którzy nie zagrali. Afonso Sousa nie pojawił się na boisku, bo taka była moja decyzja. Wystąpił Radosław Murawski, z którego jestem zadowolony. Piłkarze, którzy grali w tym meczu, byli wystarczająco dobrzy, abyśmy wygrali. Zmieniłem za to Kristoffera Velde, bo nie byłem zadowolony z jego postawy”. (PAP)

 

lic/ sab/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520