Ponad 200 tysięcy przypadków koronawirusa stwierdzono w Stanach Zjednoczonych. Liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła tam 4 i pół tysiąca. Władze USA ostrzegają Amerykanów, że najgorsze dopiero przed nimi.
W Stanach Zjednoczonych codziennie stwierdza się ponad 20 tysięcy przypadków zakażonych koronawirusem. Tylko wczoraj zmarło 900 osób. Według prognoz koronawirus może zabić od 100 do 240 tysięcy Amerykanów. To więcej niż zginęło podczas wojny koreańskiej i wietnamskiej.
Biały Dom przedstawił prognozę, według której największy szczyt zachorowań jest dopiero przed Ameryką. Prezydent Donald Trump zapowiada, że najbliższe dwa tygodnie będą bardzo bolesne.
Pytany przez dziennikarzy czy poprzez podawanie wcześniej zbyt optymistycznych prognoz na temat epidemii nie zwiększył zagrożenia dla Amerykanów, prezydent USA odpowiedział: „Tu łatwo jest być negatywnym, ja chcę dać ludziom nadzieję, jestem cheerleaderem dla kraju”.
W tej chwili centrum epidemii w USA jest Nowy Jork. Stwierdzono tam ponad 83 tysiące przypadków koronawirusa, liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 2 tysiące. Kolejne ogniska pojawiają się Detroit, Chicago i Nowym Orleanie. Obecnie 80 procent mieszkańców USA objętych jest zaleceniem albo nakazem pozostania w domu.
IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/w kj