17-letni chłopak spadł z klifu podczas noworocznej wędrówki w stanie Massachusetts. Zleciał na plecy z wysokości 30 stóp (9 metrów).
John Bennett, szef straży pożarnej w Princetown, poinformował, że do wypadku doszło we wtorek około godziny 10:30. Nastolatek stanął na klifie i złapał się gałęzi, która się złamała i sprawiła, że spadł.
Ratownikom zajęło około 20 minut, zanim zdołali dotrzeć do poszkodowanego. 17-latek trafił do szpitala. Obecny stan jego zdrowia jest nieznany.
Bennett zaapelował do spacerowiczów, by unikali klifów, które są bardzo śliskie i nie posiadają barierek ochronnych.
(jj)