16 unijnych krajów zdecydowało się wyrzucić rosyjskich dyplomatów w reakcji na atak chemiczny w Salisbury i próbę zabójstwa podwójnego szpiega Siergieja Skripala. Wczoraj przedstawiciele europejskich rządów w niemal skoordynowany sposób ogłaszali decyzje w geście solidarności z Wielką Brytanią. Dziś o dalszych krokach mają zdecydować Belgia i Irlandia.
To nie są unijne sankcje, bo na takie restrykcje zgody nie było. Unia nie zdecydowała się na przykład na zamrożenie aktywów rosyjskich oligarchów, nie zrobiła też tego Wielka Brytania. Ale decyzja ponad połowy krajów o wyrzuceniu rosyjskich dyplomatów jest bezprecedensowa. Wczoraj niemal równocześnie rządy tych państw ogłaszały swoje decyzje.
„Dodatkowe decyzje, włączając w to kolejne wydalenia w ramach wspólnych, unijnych działań, nie są wykluczone w najbliższych dniach i tygodniach” – powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Do wieczora 16 krajów ogłosiło, że wyrzuca rosyjskich dyplomatów. Belgia i Irlandia, które nie przyłączyły się do koalicji solidarnych z Wielką Brytanią mają dziś zdecydować o swoich decyzjach. Słowacja na razie wezwała rosyjskiego ambasadora do MSZ-tu. Natomiast wyrzucenie rosyjskich dyplomatów wykluczyły Portugalia, Luksemburg, Malta, Cypr i Austria.
Pozostałe państwa nie poinformowały o swoich decyzjach.
IAR/Beata Płomecka/Bruksela/kry