Wcześniejsze działania policjantów w stolicy Belgii miały miejsce w czwartek późnym wieczorem, w gminach Schaerbeek oraz Jette, należących do Regionu Stołecznego Brukseli. Według brytyjskiej gazety „Metro”, policja „polowała” także na terrorystów w centrum belgijskiej stolicy, a jak dodaje „Irish Times”, jedną z osób aresztowano niedaleko siedziby prokuratury generalnej.
W podbrukselskich gminach policjanci mieli przeszukiwać dom po domu i aresztowali łącznie siedem osób. Belgijska policja nie podała jednak żadnych szczegółów dotyczących czwartkowych operacji i nie wiadomo kim są zatrzymani oraz jaki jest ich zwiazek z zamachami w Brukseli, w których zginęły 32 osoby. Jak podaje BBC, mieszkańcy Schaerbeek relacjonowali, że podczas akcji słyszeli strzały. Nie jest jednak jasne czy były to wybuchy czy może kontrolowane eksplozje.
Jednocześnie w Argenteuil, w północno-zachodniej części aglomeracji paryskiej, oddzielną operację antyterrorystyczną przeprowadziła w czwartek wieczorem francuska policja. Podczas niej zatrzymano mężczyznę, który był rekrutem Państwa Islamskiego i miał być już na „zaawansowanym etapie” przygotowań do kolejnego zamachu. Szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve powiedział mediom, że podejrzany ekstremista jest Francuzem. To 34-letni Reda Kriket, w 2015 r. skazany za związki z ISIS. Nie stwierdzono jednak na razie, żeby mężczyzna brał udział w zamachach w Brukseli i Paryżu. Jak podaje BBC, w Niemczech w środę i czwartek zatrzymano także dwie osoby w Düsseldorfie i Giessen, które są podejrzane o związki z jednym z zamachowców ze stolicy Belgii.
„The Washington Post” zauważa, że nasilona akcja belgijskiej policji może być odpowiedzią na ostatnie zarzuty m.in. ze strony USA czy Turcji, że służby w Belgii nie zrobiły wystarczająco wiele, aby zapobiec wtorkowym zamachom. Po doniesieniach, że Belgia nie zatrzymała wcześniej jednego z napastników, Brahima El Bakraoui, mimo że władze Turcji latem 2015 r. zatrzymały go na syryjskiej granicy i, podejrzewając o związki z ISIS, deportowały do Europy, do dymisji podali się w czwartek krytykowani minister spraw wewnętrznych Jan Jambon i minister sprawiedliwości Koen Geens.
Działania belgijskiej policji mające na celu rozpracowanie siatki terrorystycznej, która jest odpowiedzialna za listopadowe zamachy w Paryżu, w których zginęło 130 osób, rozpoczęły się już kilka tygodni temu. Sukcesem było zatrzymanie zbiegłego z miejsca paryskich ataków Salaha Abdeslama. Jednak atak w Brukseli kilka dni później pokazał, że komórka terrorystyczna w Belgii jest dobrze zorganizowana i silna. Zagrożona jest także cała Europa. Szef Europolu Rob Wainwright ogłosił, że działania policji skupiają się teraz na ok. 5 tys. osobach, obywatelach krajów europejskich, którzy pojechali do Syrii, aby szkolić się w obozach ISIS.
Z miejsc zamachów w Brukseli prawdopodobnie zbiegli dwaj zamachowcy. We wtorkowych zamachach zginęły co najmniej 32 osoby.