Naukowcy nie wydali jak dotąd jednoznacznego werdyktu co do tego, czy kawa jest dobra czy zła dla zdrowia, ale zrobił to już sąd w Kalifornii. Producentów wezwał, aby ostrzegali klientów przed ryzykiem zachorowania na raka.
W centrum sporu sądowego znalazł się akrylamid – toksyczny związek chemiczny powstający w procesie palenia ziaren kawy. Rada ds. Edukacji i Badań nad Toksycznością domagała się od przemysłu kawowego, aby albo pozbył się akrylamidu – tak jak zrobili to producenci czipsów, gdy pozwała ich kilka lat temu – albo zaczął umieszczać ostrzeżenia na opakowaniach.
Zdaniem przemysłu stężenie toksycznego związku w kawie jest małe i nie powoduje ryzyka dla zdrowia. Sędzia Elihu Berle z Los Angeles uznał jednak, że nie zaprezentowano na to dostatecznie mocnych dowodów.
Sądowy pozew wniesiono przeciwko Starbucksowi i 90 innym firmom. Podstawą było prawo, które kalifornijscy wyborcy poparli w 1986 roku. Na mocy tzw. Propozycji 65 producenci muszą umieszczać na opakowaniach ostrzeżenia, jeśli ich produkty zawierają któryś z ok. 900 związków chemicznych powodujących raka lub defekty u płodu.
Dowody naukowe na temat kawy nie są jednoznaczne, ale w ostatnich latach pojawiło się wiele badań, według których przynosi ona więcej korzyści niż szkód. W 2016 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) usunęła kawę z listy środków „potencjalnie rakotwórczych”.
Wyrok sądu w Los Angeles nie jest prawomocny.
(hm)