Rada Miasta. Sprawdziliśmy majątki 43 krakowskich radnych. Ile zarabiają, gdzie pracują i dorabiają, czy mają mieszkania do wynajęcia, jak duże są ich domy? Wszystkie te informacje można znaleźć w ich oświadczeniach majątkowych, które są publikowane raz w roku, w maju.
Dla wielu krakowskich radnych dieta – 2,6 tys. zł – jest tylko bardzo skromnym dodatkiem do pensji. Najlepiej zarabiającym samorządowcem jest Aleksander Miszalski, przewodniczący PO w Krakowie. 37 -letni polityk prowadzi kilka firm z branży turystycznej, z których ma prawie pół milion złotych rocznie dochodu. Nie szasta jednak pieniędzmi np. na luksusowe auta – jeździ samochodem renault megane z 2006 roku. Rekordzistką pod względem posiadanych nieruchomości jest natomiast Anna Prokop-Staszecka, radna prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków, a także dyrektor Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II, gdzie zarabia 225 tys. zł rocznie. Jest właścicielką trzech domów o powierzchni: 285 mkw, 180 mkw, i 140 mkw. W sumie warte są 1,7 mln zł. Ma też dwa mieszkania wycenione w sumie na 700 tys. zł. Oprócz tego a koncie zgromadziła m.in. prawie 800 tys. zł w funduszach inwestycyjnych. Jej łączny majątek to ponad 3 mln zł. Do grona milionerów zalicza się także radna Marta Patena, była kandydatka PO na prezydenta Krakowa, obecnie niezrzeszona. Jej majątek jest wart ponad 2 mln zł. W gronie najbogatszych radnych znajduje się także Sławomir Pietrzyk z klubu prezydenckiego Przyjazny Kraków. Ma ok. 1,2 mln zł. Granicę 1 mln zł przekracza nieco także Wojciech Wojtowicz z PO. Jest prezesem Chemobudowy, gdzie w ubiegłym roku zarobił 361 tys. zł. Ma 170 tys. zł na rachunkach bankowych. Jest właścicielem domu o powierzchni 201 mkw (900 tys. zł). Wynagrodzenie prezesa to jednak nie wszystkie dochody radnego. Jako członek rady nadzorczej Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego otrzymał 50 tys. zł. W radach nadzorczych zasiadają także inni radni. Bogusław Kośmider przewodniczący Rady Miasta z PO jest także członkiem rady nadzorczej Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Dorabiają w nich także radni PiS. Od samorządowców z PO różni ich tylko to, że nadzorują pod względem finansowym spółki rządowe, podczas gdy politycy PO mają dodatkowe źródło zarobku w spółkach podlegających marszałkowi, który jest z PO. Nie wszyscy radni to jednak bogacze. Kilku z nich żyje tylko z diety, od czasu do czasu dorabiając, np., w biurze poselskim. Do tego grona należy radny Michał Drewnicki z PiS, który w ubiegłym roku pracował na zlecenie europosła PiS Edwarda Czesaka. Są także radni na sporym minusie. Jak Agata Tatara, która ma do spłacenia ok. 500 tys. zł. Dług wysokości 155 tys. zł musi oddać także radny PiS Jakub Seraczyn.
Agnieszka Maj (aip)