Carles Puigdemont, były premier Katalonii, wezwał partie separatystyczne do zjednoczenia się w nadchodzących wyborach regionalnych, aby „kontynuować dążenie do niepodległości”. Nowe wybory regionalne, które niedawno ogłosił rząd w Madrycie, odbędą się 21 grudnia.
Puigdemont wciąż przebywa na terenie Belgii. Przypomnijmy, że kilka dni temu hiszpański sędzia wydał europejski nakaz aresztowania Puigdemonta. Były premier Katalonii zapewnił, że pomimo nakazu aresztowania, jest gotowy do czynnego udziału w przedterminowych wyborach.
Czterem jego współpracownikom, którzy także przebywają w Belgii, także grozi ewentualna ekstradycja do Hiszpanii. Ośmiu innych byłych urzędników katalońskich pozostaje w areszcie w Hiszpanii. Zatrzymanym postawiono zarzuty: buntu i niewłaściwego wykorzystywania środków publicznych.
Puigdemont zapowiedział także, że nie wróci do Hiszpanii, dopóki nie otrzyma gwarancji sprawiedliwego procesu. I dodaje, że może przeprowadzić kampanię przed grudniową elekcją lokalną także spoza Katalonii. Według agencji Associated Press, hiszpański rząd poinformował, że każdy oskarżony polityk może kandydować w wyborach, dopóki nie zostanie skazany, co taką furtkę mu otwiera.
W sobotnim wpisie na Twitterze Carles Puigdemont napisał, że nadszedł czas „zjednoczenia wszystkich demokratów, dla Katalonii, dla wolności więźniów politycznych i republiki”. W internetowej petycji wzywającej secesjonistów katalońskich do zjednoczenia w walce z Madrytem w głosowaniu regionalnym zebrano ok. 40 000 podpisów.
Tymczasem władze belgijskie dokonują przeglądu nakazów aresztowania wydanych przez hiszpańskiego sędziego. – Ten proces może trwać do trzech miesięcy – poinformował minister sprawiedliwości Belgii, cytowany przez BBC News.
Tomasz Dereszyński AIP