„Rząd szykuje przepisy do walki z nieprawdziwymi informacjami. Łatwiej zniszczy wydawców, zabierze niezależność Facebookowi i odda władzę nad siecią podległym sobie urzędnikom” – czytamy w czwartkowej „Gazecie Wyborczej”. „W rządzie Prawa i Sprawiedliwości takie propozycje nie przejdą” – napisał na Twitterze sekretarz stanu w Kancelarii Premiera i poseł PiS Paweł Szefernaker.
Dziennikarze dotarli do projektu ustawy nad którym pracuje Ministerstwo Cyfryzacji. Jak czytamy w „GW” „najbardziej kontrowersyjne są dwa zapisy o publikowaniu treści w sieci. W pierwszym PiS chce, by każdy, kto świadczy usługi przez internet, podlegał polskiemu prawu – niezależnie od tego, gdzie ma siedzibę. W drugim, by portal nie mógł ograniczać i utrudniać dostępu do swoich usług ani pozbawiać prawa do publikowania w nim komentarzy czy artykułów”.
Projekt zakłada walkę z tzw. fake newsami, czyli nieprawdziwymi informacjami w sieci. Zgodnie z projektem będzie je mógł zgłaszać każdy po podaniu informacji o sobie i wskazaniu szkody.
Nad całością miałaby czuwać Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
„Nie jest nowiną że od mojego spotkania z FB (przedstawicielami Facebooka – red.) rozmawiamy z branżą o prawach użytkowników serwisów. Mówiłam o tym publicznie. Daleko do rządowej ustawy” – wyjaśniła na Twitterze minister cyfryzacji Anna Streżyńska.
Prawo i Sprawiedliwość zapewnia jednak, że nie chce cenzury w wirtualnym świecie. „Cenzura internetu marzy się partiom, które przegrały wybory w sieci. Prawo i Sprawiedliwość jest partią wolności” – przekonuje na Twitterze Paweł Szefernaker, który w trakcie kampanii wyborczych prezydenta Andrzeja Dudy i parlamentarnej odpowiadał za działania w internecie.
Z kolei opozycja już bije na alarm. „Niestety to było pewne od jakiegoś czasu. Nie po to PiS zapowiada zmiany w mediach, aby można było jedyną słuszną partię krytykować w sieci” – skomentował na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński.
Jakub Oworuszko AIP