Rząd zaprezentował tzw. mapę drogową budowy systemu wsparcia osób niepełnosprawnych i ich rodzin. Zgodnie z nią od 2020 r. najbogatsi zapłacą nowy podatek. System zasilą też pieniądze z Funduszu Pracy.
System opiera się na trzech fundamentach. Pierwszy z nich to Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. Kolejny to Pakiet Społecznej Odpowiedzialności i trzeci – Dostępność Plus – tłumaczyła w trakcie wtorkowej konferencji minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Nowe rozwiązania to efekt kwietniego spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z protestującymi w Sejmie rodzicami i ich niepełnosprawnymi dziećmi. Szef rządu już wtedy zapowiedział nowy podatek – daninę solidarnościową. Teraz poznaliśmy szczegóły tego pomysłu.
„Podatek Morawieckiego” (określenie opozycji) zapłacą osoby, których roczne dochody przekraczają milion złotych (według rządowej propozycji: ok. 87 tys. zł miesięcznie). W Polsce jest ich około 25 tys. Podatek wyniesie 4 proc. od sumy powyżej miliona złotych. I tak np. osoba, która zarabia 1 mln 100 tys. zł, zapłaci na rzecz Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych (SFWOP) 4 tys. zł daniny solidarnościowej. Ma to zapewnić 1,15 mld zł.
Drugim źródłem środków dla SFWOP mają być pieniądze z Funduszu Pracy – trafi do niego 0,15 proc. comiesięcznej składki (2,45 proc. pensji) odprowadzanej przez pracodawcę. Według rządu przyniesie to 650 mln zł w przyszłym roku.
W sumie na SFWOP w 2019 r. ma trafić około 1,8 mld zł. Od 2020 r. środki mają być przeznaczane na „najważniejsze potrzeby osób niepełnosprawnych”. Ich przeznaczenie ma być konsultowane z przedstawicielami wszystkich grup niepełnosprawnych.
– Przedstawiliśmy bardzo szeroką ofertę. Nasze propozycje wybiegają daleko poza postulaty osób protestujących w Sejmie – przekonywała wczoraj Rafalska.
Zupełnie innego zdania są rodzice i ich niepełnosprawne dzieci, którzy krytykują rządowe propozycje. – Chciałam zaapelować do ludzi, których będzie dotyczyła ta danina solidarnościowa, żebyście się nie zgadzali na to, nie płacili tego podatku, żebyście protestowali. My się na to nie zgadzamy – apelowała w Sejmie jedna z matek. Jak zaznaczyła, niepełnosprawni i ich rodziny wolą, żeby ludzie przekazywali pieniądze dobrowolnie, np. w formie jednego procentu.
Wtórowała jej inna z kobiet. – Czy musiało dojść do protestu, żeby rząd się obudził i dopiero teraz, w XXI w. zaczął budować system dla osób niepełnosprawnych? To jest skandal – oceniła jedna z protestujących. – Mam jeszcze apel do całego społeczeństwa: pamiętajcie, że zbliżają się wybory samorządowe. Zróbcie wszystko, żeby żadna osoba z Prawa i Sprawiedliwości nie weszła do żadnego samorządu – zaapelowała.
„Warto znać tę czytelną deklarację polityczną. Wydaje się, że teraz mamy wszystko jasne” – skomentował na Twitterze poseł PiS Łukasz Schreiber. „A pomijając wszystko, co mają np. radni z Bydgoszczy do postulatów protestujących w sejmie i ich dialogu z rządem – pozostaje dla mnie wielką zagadką” – podkreślił polityk.
Jeżeli 2 mld zł mają pochodzić z „podatku Morawieckiego” i Funduszu Pracy, to prostym rozwiązaniem, które można wcielić już teraz i zafunkcjonuje ono od przyszłego roku, jest 1 mld 500 mln zł, które są zaplanowane na Wojska Obrony Terytorialnej. Trzeba zlikwidować WOT – zaproponował szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jakub Oworuszko (AIP)