„Czerwony pająk” to film o mrocznej stronie ludzkiej natury. Reżyser Marcin Koszałka, przedstawił historię PRL-owskiego seryjnego mordercy polującego na ofiary w latach 60. XX wieku.
Do napisania scenariusza zainspirowała go między innymi postać Karola Kota – „Wampira z Krakowa”, jednego z najmłodszych znanych na świecie seryjnych morderców, który pod koniec lat 60. ubiegłego wieku stał się prawdziwą gwiazdą mediów.
Marcin Koszałka wyjaśnia, że jest to film w pewnym sensie osobisty, którym nie chciał jednoznacznie definiować zła. Reżyser uważa, że próba definicji dlaczego popełnia się zbrodnie jest banalna, a zło ma w sobie tajemnicę. Ponadto, dodaje twórca, jest to film o fascynacji złem oraz o tym, że można w sobie odkryć coś złego. Zarazem Koszałka dodaje, że robiąc ten film przeżywał też swoje ukryte dotąd fascynacje złem, odkrywał ciemne, zakazane strony swojej natury.
W rolę głównego bohatera, zafascynowanego seryjnym mordercą młodego sportowca, wcielił się Filip Pławiak.
Aktor podkreśla, że największym wyzwaniem było dla niego właśnie zafascynowanie się złem. Jego zdaniem jest to coś co każdy człowiek w sobie ma, ale staramy się to powstrzymać. Filip Pławiak uważa, że „Czerwony pająk” to film, który dotyka złej strony człowieka i może pobudzić do refleksji, że pewnych granic nie powinno się przekraczać.
Grający seryjnego mordercę Adam Woronowicz wyjaśnia, że musiał się zmierzyć z niezwykłą postacią. Jak tłumaczy, świat seryjnego mordercy jest dla normalnych ludzi zupełnie nieznany. Tymczasem takie postacie niczym się nie wyróżniają ale w zetknięciu z ofiarą są niezwykle wyrafinowane i okrutne. Dlatego – podkreśla aktor – tacy bohaterowie są bardzo ciekawi do zagrania, a takich ról jest mało w kinie.
Krytyk filmowy Andrzej Bukowiecki uważa, że Marcinowi Koszałce udało się stworzyć film o niezwykłym nastroju z niebywałą scenografią, co doskonale odzwierciedla realia PRL-owskiej rzeczywistości.
A w filmie „Czerwony pająk” występują obok Filipa Pławiaka i Adama Woronowicza: Małgorzata Foremniak, Julia Kijowska czy Wojciech Zieliński.
IAR Witold Banach/sk