Brat mężczyzny podejrzewanego o dokonanie masakry na lotnisku w Fort Lauderdale na Florydzie stwierdził, że amerykański rząd zawiódł 26-letniego Estebana Santiago.
Po powrocie z wojny w Iraku Santiago miał problemy z kontrolowaniem agresji. W rozmowach z bratem utrzymywał, że jest kontrolowany przez CIA. W listopadzie podzielił się swoimi problemami z agentami FBI i został poddany badaniom. Po czterech dniach testów, nie otrzymawszy żadnych leków ani skierowania na leczenie, został zwolniony.
– FBI go zawiodło. Rząd federalny wiedział o wszystkim od miesięcy, ale nic nie zrobił – powiedział Bryan Santiago w rozmowie z agencją Associated Press.
Wspomniał, że w sierpniu odwiedził brata na Alasce. Esteban miał mu wtedy powiedzieć, że słyszy głosy i czuje, że ktoś go ściga.
Podejrzany od kilku lat mieszkał w Anchorage. Po misji wojskowej miał już problemy z prawem. W styczniu 2016 roku oskarżono go o przemoc domową. Jego partnerka zeznała, że ją dusił i uderzył. Miesiąc później prokuratura poinformowała, że naruszył zasady zwolnienia warunkowego.
W piątkowej strzelaninie na lotnisku życie straciło pięć osób. Sześć innych zostało postrzelonych.
(łd)