W mieszkaniu wikariusza w plebanii na terenie parafii w Drobinie niedaleko Płocka znaleziono zwłoki mężczyzny. Jak podała Kuria Diecezjalna Płocka, wikariusz został zawieszony w obowiązkach przez biskupa płockiego. Według policji, w sprawie prowadzone jest postępowanie. Nikt nie został zatrzymany.
Zwłoki mężczyzny na terenie plebanii w parafii w Drobinie zostały znalezione w sobotę wieczorem. Na miejscu wykonywane były czynności pod nadzorem prokuratora – przekazał w niedzielę PAP asp. Marcin Sawicki z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.
„Ciało mężczyzny zostało zabezpieczone celem przeprowadzenia sekcji zwłok. Nikt w tej sprawie nie został zatrzymany” – dodał asp. Sawicki. Zastrzegł, iż na obecnym etapie postępowania w tej sprawie policja nie może udzielić bardziej szczegółowych informacji. Przyznał, że funkcjonariusze zjawili się na plebanii po otrzymanym zgłoszeniu. „Lekarz, który został wezwany, stwierdził zgon mężczyzny” – dodał.
Jak przekazała rzeczniczka Kurii Diecezjalnej Płockiej dr Elżbieta Grzybowska, w związku ze znalezieniem ciała martwego mężczyzny w mieszkaniu wikariusza w parafii Drobin, jeszcze w sobotę, natychmiast po otrzymaniu informacji z parafii, biskup płocki pojechał na miejsce zdarzenia i „podjął kroki zmierzające do wyjaśnienia tej dramatycznej sytuacji”.
„Nawiązana została współpraca z policją” – podkreśliła dr Grzybowska. Zaznaczyła, iż „wikariusz został natychmiast zawieszony w swoich obowiązkach, otrzymał polecenie opuszczenia parafii i zamieszkania poza nią, do czasu wyjaśnienia sprawy”.
„Łączymy się w bólu z rodziną zmarłego. Wyrażamy głębokie ubolewanie i smutek z powodu tej tragedii” – dodała w oświadczeniu rzeczniczka Kurii Diecezjalnej Płockiej. (PAP)
mb/ drag/
Czy zawieszony to wielebny Grzegorz Sieczka – święcenia 2007? Poprzednio udzielał się nie tylko świętobliwie, po zakończeniu rocznego urlopu, jako wikariusz parafii pw. Świętej Trójcy w (tfu!) w Rypinie. Posługiwał do 2023 roku. Śladów na ciele nie ma bo często w takich sytuacjach powodem zejścia z tego łez padołu – czyli wstępu do Domu Ojca – jest przedawkowanie niebieskich pastylek w połączeniu z alkoholem.
Po decyzji biskupa aż się ciśnie na usta: coś jest na rzeczy… Przecie nie wyrzuca się chyłkiem człowieka z chałupy tylko dlatego, że tam komuś się zmarło.