Do 11 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył ogłoszenie wyroku w procesie przeciwko redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej” Tomaszowi Sakiewiczowi. Z pozwem wystąpiła grupa 38 sędziów z Krakowa, którzy domagają się sprostowania autoryzowanego wywiadu z premierem Mateuszem Morawieckim.
Pełnomocnik autorów pozwu adwokat Michał Wawrykiewicz mówił przed sądem, że do procesu doszło, bo redaktor naczelny „Gazety Polskiej” nie rozumie, jaka jest rola mediów. Jego zdaniem, sędziowie, żądając sprostowania, spełniają swój obowiązek obrony stanu sędziowskiego. Jeden z autorów pozwu sędzia Dariusz Mazur powiedział, że należy sprostować wypowiedź szefa polskiego rządu, iż w krakowskim sądzie działa zorganizowana grupa przestępcza. „Nie wiem czy pan premier Morawiecki miał świadomość, o czym mówi, ale przypisywanie sędziom przynależności do zorganizowanej grupy przestępczej to jest jedna z najcięższych obelg, jakie może usłyszeć sędzia” – mówił Dariusz Mazur.
W ocenie autorów pozwu, w wywiadzie zabrakło informacji, że chodzi o sędziów Sądu Apelacyjnego w Krakowie co, ich zdaniem, dało czytelnikowi do zrozumienia, że chodzi o sędziów tamtejszego Sądu Okręgowego.
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz tłumaczył przed sądem, że nie dano mu szansy publikacji normalnego sprostowania. ”Nikt mnie o to nie poprosił, ja nie dostałem takiego pisma. Ja dostałem pismo bardzo wielu sędziów z prośbą o wielokrotne sprostowanie. To z czym idą do sądu, jak oni mnie nigdy o to nie poprosili” – mówił Tomasz Sakiewicz.
Zdaniem redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”, zgodnie z prawem prasowym grupa sędziów nie dysponuje prawem do żądania sprostowania, ale prawem do polemiki, którą – jak mówił Tomasz Sakiewicz – chętnie by opublikował.
Po wyjściu z sali sądowej Tomasz Sakiewicz powiedział dziennikarzom, że działania sędziów podważają wolność prasy.
Wyrok ma zostać ogłoszony 11-tego stycznia. Podobnie jak dzisiaj, ze względu na olbrzymie zainteresowanie rozprawą, na salę sądową będą mogły wejść tylko osoby, które wcześniej wystąpią o specjalne przepustki.
W ocenie autorów pozwu, w wywiadzie zabrakło informacji, że chodzi o sędziów Sądu Apelacyjnego w Krakowie co, ich zdaniem, dało czytelnikowi do zrozumienia, że chodzi o sędziów tamtejszego Sądu Okręgowego.
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz tłumaczył przed sądem, że nie dano mu szansy publikacji normalnego sprostowania. ”Nikt mnie o to nie poprosił, ja nie dostałem takiego pisma. Ja dostałem pismo bardzo wielu sędziów z prośbą o wielokrotne sprostowanie. To z czym idą do sądu, jak oni mnie nigdy o to nie poprosili” – mówił Tomasz Sakiewicz.
Zdaniem redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”, zgodnie z prawem prasowym grupa sędziów nie dysponuje prawem do żądania sprostowania, ale prawem do polemiki, którą – jak mówił Tomasz Sakiewicz – chętnie by opublikował.
Po wyjściu z sali sądowej Tomasz Sakiewicz powiedział dziennikarzom, że działania sędziów podważają wolność prasy.
Wyrok ma zostać ogłoszony 11-tego stycznia. Podobnie jak dzisiaj, ze względu na olbrzymie zainteresowanie rozprawą, na salę sądową będą mogły wejść tylko osoby, które wcześniej wystąpią o specjalne przepustki.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Jolanta Turkowska/Rita/dw