We wtorek zmarła kolejna, dziewiąta już osoba przebywająca w domu opieki na Florydzie, w którym po uderzeniu huraganu Irma przestała działać klimatyzacja, narażając pacjentów na bardzo wysokie temperatury.
Ostatnia ofiara z Rehabilitation Center at Hollywood Hills to 94-letni Carlos Canal. Osiem innych osób zmarło w ubiegłym tygodniu. Ponad sto ewakuowano w minioną środę i przeniesiono do innej placówki.
Śledztwo w sprawie zgonów wszczęła policja, a gubernator Rick Scott zapowiedział, że winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Jorge Carballo, administrator domu opieki, podkreślił, że współpracuje ze śledczymi. Zapewnił też, że instytucja była dobrze przygotowana na nadejście huraganu i we właściwy sposób reagowała, kiedy klimatyzacja przestała działać.
– Nie straciliśmy prądu podczas huraganu, ale straciliśmy jeden z transformatorów zasilających klimatyzację. Nasze centrum natychmiast skontaktowało się z firmą Florida Power & Light, aby się dowiedzieć, kiedy nastąpią naprawy. Kontaktowaliśmy się też z pracownikami zarządzania kryzysowego i ratownikami – oświadczył.
(łd)