19.9 C
Chicago
wtorek, 30 kwietnia, 2024

Zdzikot: Dostarczenie 30 mln pakietów wyborczych nie przekraczało możliwości Poczty Polskiej

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Dostarczenie 30 mln pakietów wyborczych do głosowania korespondencyjnego nie przekraczało możliwości Poczty Polskiej, zajęłoby to kilka dni, skompletowaliśmy do tego zadania 20 tys. dwuosobowych zespołów – powiedział przed sejmową komisją śledczą były prezes Poczty Polskiej Tomasz Zdzikot.

Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały się odbyć 10 maja 2020 r. w formie korespondencyjnej. Jednak 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że w związku z brakiem instrumentów koniecznych do wykonywania obowiązków PKW, głosowanie w dniu 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowanie odbywało się w lokalach wyborczych.

Zdzikot przesłuchiwany w poniedziałek przez sejmową komisję śledczą powiedział, że Poczta Polska była przygotowana do wypełnienia swoich zadań w każdym rozważanym terminie wyborów, tj. 10, 17 i 24 maja. Przy czym – jak ocenił – termin 10 maja na przeprowadzenie wyborów „był w istocie nieprawdopodobny ze względu na brak przepisów”. Zwrócił uwagę, że stosowna ustawa weszła w życie dopiero 9 maja.
Świadek zeznał, że Poczta Polska skompletowała 20 tysięcy dwuosobowych zespołów, by dostarczyć pakiety wyborcze do osób uprawnionych do głosowania. Zdzikot dodał, że w przypadku nieodebrania pakietu zostawiane byłoby awizo.
Zdzikot podkreślił, że dostarczenie 30 mln pakietów to nie było zdanie niewykonalne dla Poczty Polskiej i mogła ona dokonać tej dystrybucji w ciągu kilku dni. „To było oczywiście zadanie duże, ale to nie było zadanie, które przekraczało możliwości Poczty Polskiej, oczywiście na bazie przepisów z 6 kwietnia (2020 r.)” – powiedział Zdzikot. Wyjaśnił, że te przepisy zwalniały Pocztę Polskę z innych obowiązków w trakcie dostarczania pakietów wyborczych.
Poczta – jak mówił – codziennie dostarcza kilka milionów przesyłek, a rocznie to jest 1,5 mld przesyłek.
Zdzikot powiedział też, że Poczta Polska spotkała się „z wyjątkowym, absolutnie trudnym do wyobrażenia atakiem i hejtem, który był przez spółkę niezasłużony”.
Pytany o wydane przez Pocztę Polską pieniądze na przygotowania bez zawarcia umowy z Ministerstwem Aktywów Państwowych powiedział, że dysponował opiniami prawnymi, że decyzje premiera mają rygor natychmiastowej wykonalności.
Zdzikot zeznał też, że na podstawie jednej z kolejnych odsłony tzw. ustawy covidowej Poczta Polska mogła występować o spis wyborców. Dodał, że około 1/3 samorządów przekazała te spisy, a około 2/3 samorządów odmówiło przekazania tych danych osobowych. Po tym jak nie doszło do wyborów korespondencyjnych uzyskane już dane – jak zeznał Zdzikot – zostały „trwale zniszczone”.
Zdzikot powiedział też, że rzeczywiste wydatki Poczty Polskiej z związku z przygotowaniami do wyborów wyniosły około 53 mln zł netto, czyli około 70 mln zł brutto.
Podkreślił, że przygotowanie wyborów za granicą nie było w gestii Poczty Polskiej, tylko MSZ i służb konsularnych.
Zdzikot powiedział też, że były szef MAP Jacek Sasin mówił mu, że jest zgoda polityczna wokół wyborów korespondencyjnych, a ponadto – jak mówił były prezes Poczty – jedna z pierwszych ustaw dot. wyborów została przyjęta 31 marca „prawie jednogłośnie”. Dodał, że potem rozpętała się „gigantyczna wojna” i okazało się, że nie będzie ani współpracy z samorządami, ani zaangażowania wszystkich służb publicznych.
Świadek podkreślił też, że Poczta Polska przedstawiła stanowisko, że w przypadku drugiej tury wyborów może tylko pomóc w doręczeniu pakietów, ale Poczta nie jest w stanie przygotować tych pakietów na drugą turę.
Zdzikot mówił, że zadania Poczty Polskiej „były jasne i precyzyjne”. „Nie mówimy o tym, że Poczta Polska organizuje wybory w Rzeczypospolitej Polskiej” – podkreślił.
Dopytywany przez szefa komisji Dariusza Jońskiego (KO), kto zatem miał zorganizować te wybory korespondencyjne, Zdzikot odparł, że ustawa z 6 kwietnie nie mówiła, kto jest organizatorem wyborów, tylko kto ma jakie zadania do wykonania. „I tych zadań było dużo, najwięcej zadań z tej ustawy wynikało dla ministra aktywów państwowych, chyba osiem, dla ministra spraw zagranicznych chyba dwa, dla Poczty Polskiej chyba trzy” – zeznał Zdzikot. Dodał, że tak była skonstruowana ustawa przyjęta w Sejmie.
Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 r., w czasie, gdy w Polsce trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji głosowanie odbędzie się drogą korespondencyjną.
Początkowo głosować korespondencyjnie miało część wyborców. 31 marca została przyjęta przez Sejm, podpisana przez prezydenta i opublikowana w Dzienniku Ustaw nowelizacja ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Rozszerzała ona katalog osób uprawnionych do głosowania korespondencyjnie o wyborców podlegających w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych oraz osoby, które najpóźniej w dniu głosowania kończy 60 lat.
Z inicjatywy PiS została uchwalona ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. (6 kwietnia przyjął ją Sejm, weszła w życie po powrocie z Senatu 9 maja 2020). Wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych. (PAP)

 

autor: Karol Kostrzewa

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520