W Chicago odbył się w sobotę protest. Początkowo pokojowa akcja zakończyła się starciami z policją. W kierunku funkcjonariuszy poleciały deskorolki. Aresztowano co najmniej 24 osoby a 17 policjantów zostało rannych.
Nadkomisarz departamentu policji, David Brown powiedział, że protest rozpoczął się w południowej dzielnicy. Jego przebieg był spokojny. Uczestnicy manifestacji dopiero po przejściu w rejon dzielnicy Loop stali się agresywni. Skandowali hasła nawołujące do zaprzestania finansowania policji. Nadkomisarz Brown potwierdził, że policjanci użyli gazu pieprzowego. Zaprzeczył informacjom o zastosowaniu gazu łzawiącego.
Protestujący kontynuowali marsz Michigan Avenue i ulicą Randolph. Władze miasta nakazały podniesienie mostów na rzece Chicago by w ten sposób zablokować dostęp do centrum Wietrznego Miasta. Częściowo ograniczono ruch autobusów i kolejki CTA.
Wcześniej odbył się protest, którego uczestnicy zamierzali zablokować ruch na autostradzie Dan Ryan. Policja zablokowała jednak drogę i ostatecznie uczestnicy tej akcji nie zostali wpuszczeni na autostradę. Protest zgromadził mniej ludzi niż się spodziewano. Z szacunków wynika, że manifestowało około 200 osób.
BK