Krótko po tym, jak Donald Trump został zaprzysiężony na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych, ambasadorowie USA zostali zwolnieni. Polityk zażądał, aby każdy ambasador, który został powołany przez byłego prezydenta Baracka Obamę opuścił swoje biuro do godziny 12 w dniu inauguracji.
Jak podaje „The Independent” mowa nawet o 80 ambasadorach. I choć każdy nowo wybrany prezydent USA powołuje na ten urząd nowych ludzi, zazwyczaj to sami ambasadorowie składali dymisję. Działo się tak w momencie, gdy znane były już nazwiska ich następców. Na stronie Białego Domu do tej pory pojawiło się jedynie kilka nowych nominacji.
Zainteresowanie funkcją ambasadora Republiki Czeskiej wyraziła pierwsza żona Trumpa, Ivana. Prezydent Republiki Czeskiej, Milos Zeman, poparł jej kandydaturę, mówiąc: „Nie mogli wysłać do Pragi lepszego ambasadora.”
Zgodnie z wolą Trumpa każdy ambasador powołany przez jego poprzednika miał odejść do godziny 12 w dniu 20 stycznia. Już 23 grudnia zespół polityka informował, że nie uczyni żadnych wyjątków dla zwracających się z prośbą o przedłużenie urzędowania.
Sylwia Arlak AIP/(AP Photo/Julie Jacobson)