15.5 C
Chicago
poniedziałek, 6 maja, 2024

Wzrost wynagrodzeń w czerwcu silniejszy od inflacji. „Na papierze…”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W czerwcu, pierwszy raz od niemal roku, wzrost wynagrodzeń był wyższy od inflacji – wskazał Dawid Sułkowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego komentując dane GUS. Ocenił, że rynek pracy jest stabilny, ale słabsza aktywność gospodarcza ogranicza wzrost zatrudnienia.

Z opublikowanych w czwartek danych GUS wynika, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu br. wyniosło 7 tys. 335,2 zł, co oznacza wzrost o 11,9 proc. rdr. Natomiast zatrudnienie w tym sektorze rdr wzrosło o 0,2 proc., a mdm spadło o 0,1 proc.
„Wzrost wynagrodzeń był wyższy od inflacji pierwszy raz od niemal roku – oznacza to zwiększenie się zdolności nabywczej konsumentów” – zwrócił uwagę analityk PIE. Dodał, że w ciągu ostatniego roku płace realne wzrosły o 0,4 proc.
Jego zdaniem rynek pracy pozostaje stabilny, ale słabsza aktywność gospodarcza ogranicza wzrost zatrudnienia.
W opinii Sułkowskiego siła nabywcza wynagrodzeń będzie rosnąć w kolejnych miesiącach. „Spodziewamy się dwucyfrowego wzrostu wynagrodzeń w bieżącym i przyszłym roku. Jednocześnie prognozujemy spadek inflacji do 9,5 proc. w ostatnim kwartale 2023 i 7,9 średnio w 2024” – wskazał. Dodał, że w takich warunkach ponownie będzie widoczny wzrost wydatków konsumpcyjnych gospodarstw domowych.
Analityk przyznał, że sytuacja pracowników jest zróżnicowany między branżami. „GUS wskazuje, że najmocniej wzrosły pensje w branży związanej z administrowaniem (16,2 proc.) i w transporcie (14 proc.). Wynagrodzenia obniżyły się w górnictwie (-4,9 proc.), co wynika z innego terminu wypłacania premii okresowych. Płace rosną wolniej w branżach mocniej dotkniętych spowolnieniem gospodarczych, takich jak budownictwo (7,5 proc.)” – poinformował Dawid Sułkowski.
Jego zdaniem w takiej sytuacji „spadek inflacji jest o tyle pożądany, że zwiększa płace realne równomiernie we wszystkich sektorach gospodarczych”. Jak podkreślił, w czerwcu realne wynagrodzenia wzrosły w dziewięciu z 15 głównych branż gospodarki.
Analityk przytoczył również dane o zatrudnieniu, które wzrosło o 0,2 proc. r/r, czyli mniej niż w poprzednich miesiącach i poniżej prognoz. „Od początku roku liczba etatów w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyła się z 6530 do 6512 tys. – rok temu był to wzrost o 37 tys. (z 6460 do 6497 tys.)” – podał Sułkowski. W jego ocenie słabsza aktywność gospodarcza sprawia, że firmy ograniczają rekrutację.
Zwrócił uwagę, że Główny Urząd Statystyczny wskazuje na systematyczny spadek popytu na pracę i niższą liczbę nowych ofert pracy od 2022 r. Równocześnie – jak podał – niedobory pracowników widoczne w ubiegłych latrach sprawiają, że sytuacja na rynku pracy pozostaje stabilna, a bezrobocie jest historycznie niskie.
Jak w czwartek poinformował GUS, że „niewielkie zmniejszenie przeciętnego zatrudnienia w czerwcu 2023 r. było wynikiem, m.in. zwolnień pracowników w jednostkach oraz końcem umów terminowych”. Natomiast w przypadku wynagrodzenia, wzrost o 2,1 proc. Urząd tłumaczy większą skalą dodatkowych wypłat m.in. premii kwartalnych i rocznych, nagród jubileuszowych, a także wypłat odpraw emerytalnych, które – obok wynagrodzeń zasadniczych – także zaliczane są do składników wynagrodzeń.
Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny, który przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące kluczowych obszarów gospodarki oraz życia społecznego w Polsce. (PAP)

ING: realne wynagrodzenia zwiększyły się po raz pierwszy od niemal roku

Realne, czyli skorygowane o wzrost cen wynagrodzenia zwiększyły się w czerwcu po raz pierwszy od niemal roku – podkreślili w czwartek analitycy ING. Ich zdaniem, w kolejnych miesiącach realny wzrost płac powinien przyspieszać.

Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu 2023 r. wyniosło 7335,2 zł, co oznacza wzrost o 11,9 proc. rdr – podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny. Zatrudnienie w tym sektorze wzrosło o 0,2 proc. rdr.

 

Analitycy ING przypomnieli, że w maju zatrudnienie zwiększyło się o 0,4 proc. rdr, co oznacza, że w ciągu miesiąca ubyło prawie 5 tys. miejsc pracy.

 

„Sytuacja na rynku pracy pozostaje napięta, choć widać kolejne symptomy spowolnienia. Chociaż poziom zatrudnienia nieznacznie się obniżył w ostatnich miesiącach, to poziom bezrobocia pozostaje historycznie niski z uwagi na pogarszającą się demografię. Co więcej, pojawiają się informacje, że rozpoczął się odpływ Ukraińców” – wskazali ekonomiści.

 

Dodali, że popyt na pracowników ze strony niektórych sektorów przetwórstwa obniżył się, ale w warunkach rekordowo niskiego bezrobocia zasoby potencjalnych pracowników pozostają ograniczone. „W efekcie mimo spadku inflacji i pogorszenia koniunktury (np. w przemyśle) wzrost nominalnych płac stabilizuje się na niskich dwucyfrowych poziomach” – zauważyli.

 

Podkreślili, że w czerwcu realne, tj. skorygowane o wzrost cen wynagrodzenia zwiększyły się po raz pierwszy od lipca 2022. „Stosunkowo wysoki wzrost płac prawdopodobnie utrzyma się także w kolejnych miesiącach. Obok niskiego bezrobocia, wspierać go będzie średnioroczna podwyżka płacy minimalnej o ponad 20 proc. w przyszłym roku. Biorąc pod uwagę oczekiwany przez nas dalszy spadek inflacji, realny wzrost wynagrodzeń powinien w kolejnych miesiącach przyspieszać” – ocenili analitycy.

 

Ich zdaniem, oznacza to, że w drugiej połowie roku najprawdopodobniej dojdzie do odbicia wydatków konsumpcyjnych po słabym pierwszym półroczu. „Biorąc jednak pod uwagę hamowanie zatrudnienia i potencjalny odpływ uchodźców, wzrosty te mogą okazać się ograniczone” – wskazali ekonomiści.(PAP)

 

PIE: najlepsze wyniki odnotowano w branży motoryzacyjnej, a najgorsze – chemicznej

Produkcja w przemyśle lekko wzrosła w czerwcu mdm; najlepsze wyniki odnotowano w branży motoryzacyjnej, a najgorsze chemicznej – wskazał analityk PIE Marcin Klucznik odnosząc się do danych GUS. Dodał, że badania koniunktury sugerują utrzymanie słabszych wyników w kolejnych miesiącach.

Jak podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny, produkcja przemysłowa w czerwcu br. spadła o 1,4 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 1,2 proc. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w czerwcu br. produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 0,8 proc. niższym niż w analogicznym miesiącu ub. roku i o 0,4 proc. wyższym w porównaniu z majem br.

 

Zdaniem Marcina Klucznika, starszego analityka z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, produkcja w przemyśle lekko wzrosła w czerwcu mdm ze względu na lepsze wyniki branży motoryzacyjnej. „Badania koniunktury sugerują jednak utrzymanie słabszych wyników w kolejnych miesiącach” – ocenił.

 

Jak wskazał, produkcja przemysłowa spadła w czerwcu nieco mniej niż wskazywały prognozy rynkowe (-1,6 proc.). „Wskaźnik roczny poprawił się zauważalnie – w maju spadek sięgał 3,2 proc. Aktywność była lepsza niż w maju, a dodatkowo pomogły efekty statystyczne” – podkreślił analityk.

 

Jak zauważył, produkcja – według GUS – spadła w 22 z 34 podstawowych działów przemysłu. „Najlepsze wyniki obserwujemy w motoryzacyjnej (+19,7 proc.), elektrycznej (+9,7 proc.) oraz maszynowej (+7,4 proc.). Komentarz GUS wskazuje, że najsłabiej radziły sobie branże chemiczna (-20,4 proc.), drewniana (-17,8 proc.) i metalowa (12,9 proc.)” – przytoczył.

 

Dodał, że badania koniunktury Komisji Europejskiej sugerują, iż w następnych miesiącach wyniki będą słabe. „Firmy zwracają uwagę na niedobór nowych zamówień – ocena obniżyła się w ciągu roku o 6,4 pkt. do poziomów typowych dla spowolnienia gospodarczego, takiego jak w latach 2010-2012. Przedsiębiorstwa posiadają wciąż niesprzedane zapasy z poprzednich kwartałów, co dodatkowo ogranicza nową produkcję. W takich warunkach bodźce do zwiększenia aktywności są małe – zobaczymy jednak poprawę wskaźników rocznych ze względu na efekty statystyczne” – wskazał analityk.

 

W jego opinii, oceny koniunktury wskazują, że w najsłabszej kondycji są firmy papiernicze i produkujące metale, osłabić się mogą także – obecnie korzystne – wyniki motoryzacji.

 

Według Klucznika anemiczne wyniki przemysłu mają dwa źródła: to słaba koniunktura globalnie; od dwóch kwartałów strefa euro znajduje się w stanie stagnacji – PKB notuje lekkie spadki, a polskie firmy są dostawcami dóbr i komponentów na rynki zachodnie – słabe wyniki tam w przekładają się na niższe wyniki polskiego przemysłu. Jak wskazał, drugim powodem są echa pandemii Covid-19. „W 2020 r. spadła konsumpcja usług, a dużo większą rolę odgrywały zakupy towarów i dóbr trwałych, co poprawiało wyniki przemysłu. Obecnie obserwujemy odwracanie się tego procesu – skutkiem są lepsze wyniki sektorów usługowych oraz dodatkowe osłabienie w przemyśle” – zaznaczył analityk.

 

Wskazał, że inflacja PPI spadła z 3,1 do 0,5 proc. r/r, co jest efektem słabej koniunktury w globalnym przemyśle, w tym stabilizacji cen surowców, a dodatkowo pomaga umocnienie złotego względem dolara o ponad 14,7 proc. w ciągu roku. Według Klucznika pozytywnym efektem tych zmian będzie mniejszy wzrost cen detalicznych towarów, tj. elektroniki czy mebli.

 

Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny, który m.in. przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące gospodarki. (PAP)

 

amac/ pad/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520