Głównym źródłem wzrostu inflacji są wysokie ceny paliw. Na drugim miejscu znalazły się koszty, związane z utrzymaniem i wyposażeniem mieszkań i domów – wynika z opublikowanej w czwartek analizy HRE Investments.
„Ponad tysiąc złotych miesięcznie – tyle wydaje na utrzymanie, prowadzenie i wyposażenie mieszkania statystyczna polska rodzina – wynika z szacunków HRE Investments opartych o dane GUS. W ciągu roku kwota ta poszła w górę o ponad 5 proc., czyli o 49 złotych” – napisano w opublikowanej w czwartek analizy HRE Investments.
Jak wyliczył Bartosz Turek, analityk HREI, na wysokość inflacji najwyższy wpływ mają ceny paliw. Gdyby ich cena była obecnie taka sama jak rok wcześniej, to inflacja w czerwcu wynosiłaby nie poziomie 4,4 proc., a niecałe 3 proc..
„Waga inflacji wygenerowanej przez mieszkania jest tylko trochę niższa. Jeśli uwzględnimy łącznie koszty utrzymania, prowadzenia i wyposażenia nieruchomości, to w sumie odpowiadają one za prawie 1,3 pkt. proc. bieżącej inflacji. To w uproszczeniu znaczy, że jeśli koszt wywozu śmieci, kanalizacji, wody, ogrzewania, czynszów, mebli, AGD itp. byłby taki jak przed rokiem, to inflacja byłaby na poziomie około 3,1 proc. (a nie 4,4 proc., jak oszacował GUS)” – napisano w analizie HREI.
Jak wyliczył Bartosz Turek, paliwa i mieszkania odpowiadają za prawie 2/3 najnowszego odczytu inflacji. Jego zdaniem, raczej nie należy się spodziewać zmiany trendów cenowych.
„Rosnące ceny węgla, ropy, gazu, czy praw do emisji dwutlenku węgla nie pozostawiają złudzeń. Za prąd i nośniki energii będziemy płacić więcej. Jest to o tyle ważne, że statystycznie rzecz biorąc, wydatki na ogrzewanie i prąd stanowią mniej więcej połowę kosztów utrzymania nieruchomości w Polsce. Do tego rosnące ceny materiałów budowlanych i usług ekip budowlanych przekładają się na rosnące ceny remontów, a na przykład drożejące drewno przekłada się na wyższe ceny mebli” – stwierdził Bartosz Turek. (PAP)
Credit Agricole o danych GUS: prognozujemy przyspieszenie wzrostu cen żywności
Głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku obniżenia inflacji było zmniejszenie dynamiki cen paliw; oczekujemy, że do końca roku pozostanie ona na podwyższonym poziomie. Prognozujemy przyspieszenie wzrostu cen żywności – ocenił ekonomista Jakub Olipra z Credit Agricole, komentując dane GUS.
Główny Urząd Statystyczny podał w czwartek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu 2021 r. wzrosły rdr o 4,4 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny o 0,1 proc.
„Zgodnie z finalnymi danymi GUS inflacja CPI w Polsce zmniejszyła się w czerwcu do 4,4 proc. rdr wobec 4,7 proc. w maju, kształtując się zgodnie ze wstępnym szacunkiem GUS oraz poniżej konsensusu rynkowego równego naszej prognozie (4,5 proc.). Tym samym potwierdziła się nasza ocena sprzed miesiąca, zgodnie z którą w maju inflacja odnotowała maksimum lokalne, a czerwiec przyniesie jej spadek” – przekazał w czwartkowym komentarzu Olipra.
Zaznaczył, że trzeci miesiąc z rzędu inflacja kształtuje się powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego NBP (3,5 proc. rdr).
Według ekonomisty głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku obniżenia inflacji było zmniejszenie dynamiki cen paliw (27,3 proc. rdr w czerwcu wobec 33,0 proc. w maju), „co w znacznym stopniu wynika ze stopniowego wygasania efektów niskiej bazy sprzed roku związanych z wybuchem pandemii”.
„Do zmniejszenia inflacji przyczyniła się również niższa inflacja bazowa, która zgodnie z naszymi szacunkami wyniosła w czerwcu 3,5 proc.-3,6 proc. rdr wobec 4 proc. w maju. Spadek inflacji bazowej wynikał z niższej dynamiki cen m.in. w takich kategoriach, jak +łączność+ (efekt wysokiej bazy sprzed roku w przypadku usług telekomunikacyjnych), +rekreacja i kultura+ (m.in. efekt wysokiej bazy sprzed roku w przypadku opłat radiowo-telewizyjnych) oraz +odzież i obuwie+ (niższa dynamika cen zarówno odzieży jak i obuwia)” – napisał Olipra.
Jak dodał, w kierunku wzrostu inflacji oddziaływała natomiast wyższa dynamika cen w kategorii „żywność i napoje bezalkoholowe”, głównie za sprawą rosnących cen mięsa drobiowego (efekt niższej podaży ze względu na straty związane z grypą ptaków) i wieprzowego (efekt wzrostu cen na unijnym rynku wieprzowiny).
W ocenie ekonomisty struktura danych o inflacji bazowej wskazuje, że jej odnotowany w czerwcu spadek w dużym stopniu wynikał z efektów wysokiej bazy sprzed roku związanych z falą podwyżek covidowych w pierwszej fazie pandemii.
„Jedyną główną kategorią inflacji bazowej, w której odnotowano wzrost dynamiki cen pomiędzy majem a czerwcem, była kategoria +restauracje i hotele+ (5,7 proc. rdr w czerwcu wobec 5,0 proc. w maju). Sugeruje to, że odmrożenie tego sektora gospodarki w połączeniu z odłożonym popytem sprzyjają wzrostowi cen w tej kategorii” – tłumaczył.
Wskazał, że miesięczna dynamika cen w tej kategorii wyrównała w czerwcu swój rekord ze stycznia 2000 r. (1,1 proc. mdm). Jego zdaniem na wyższym poziomie szczegółowości presja na wzrost cen obserwowana jest również w innych sektorach, które wznowiły w ostatnim czasie swoją działalność ze względu na złagodzenie obostrzeń, takich jak „usługi związane z rekreacją i sportem” czy też „turystyka zorganizowana w kraju”.
„Mimo odnotowanego w czerwcu wyraźnego spadku inflacji oczekujemy, że do końca roku pozostanie ona na podwyższonym poziomie (przeciętnie 4,5 proc. rdr w II poł. br.). Z jednej strony oczekujemy spadku inflacji bazowej i dynamiki cen paliw, z drugiej strony prognozujemy przyspieszenie wzrostu cen żywności” – dodał Olipra.
Zdaniem Credit Agricole od początku 2022 r. inflacja ukształtuje się „w lekkim trendzie spadkowym”. (PAP)
autor: Aneta Oksiuta
Santander: w kolejnych miesiącach inflacja będzie oscylowała w okolicy 4,5 proc. rdr
Czerwcowy spadek inflacji to głównie zasługa zmian cen w kategorii transport i obniżki cen usług telekomunikacyjnych – ocenili w czwartek ekonomiści Santander Bank Polska. Według nich wskaźnik osiągnął szczyt w maju, w kolejnych miesiącach będzie oscylował w okolicy 4,5 proc. rdr.
Główny Urząd Statystyczny podał w czwartek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu 2021 r. wzrosły o 4,4 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem – o 0,1 proc. W maju wskaźnik wyniósł 4,7 proc.
W komentarzu do danych GUS ekonomiści Santandera wskazali, że w czerwcu zwolnił wzrost zarówno cen towarów, jak i usług (odpowiednio do 3,8 proc. z 4,1 proc. rdr oraz do 6,1 proc. z 6,8 proc. rdr). Ich zdaniem obniżenie wzrostu cen wobec maja to głównie zasługa zmian cen w kategorii transport (słabnie efekt niskiej bazy w cenach paliw, a ceny usług transportowych stabilizują się) oraz obniżki cen usług telekomunikacyjnych (-0,7 proc. mdm, co jest kontynuacją majowego spadku po mocnym wzroście w marcu).
Analitycy zaznaczyli, że otwarcie gospodarki miało niejednoznaczny wpływ na ceny. „W niektórych kategoriach zauważyć można korekty cen po wcześniejszych mocnych wzrostach, np. dość wyraźnie obniżyły się ceny obuwia (-2,0 proc. mdm), nieco potaniały meble i urządzenia gospodarstwa domowego (odpowiednio -0,6 proc. mdm i -0,9 proc. mdm). Mocno rosły natomiast ceny mięsa (+1,4 proc. mdm, to akurat głównie ze względu na problemy z podażą mięsa drobiowego) oraz w kategorii restauracje i hotele (+1,1 proc. mdm)” – napisali.
Zauważyli przy tym, że ceny żywności ogółem nie wzrosły mocno, gdyż droższe mięso zostało zrównoważone przez wyraźny spadek cen owoców (-3,7 proc. mdm).
Santander szacuje, że inflacja bazowa obniżyła się do 3,5-3,6 proc. rdr i prawdopodobnie była najniższa od roku. Szczegółowe dane zostaną opublikowane przez NBP 16 lipca.
„Naszym zdaniem inflacja CPI wyznaczyła tegoroczny szczyt w maju, a w kolejnych miesiącach będzie oscylowała w okolicy 4,5 proc. rdr, co z czasem powinno stawać się dla Rady Polityki Pieniężnej coraz mniej komfortowe” – stwierdzili ekonomiści.(PAP)
Autor: Karolina Mózgowiec
PKO BP: ceny żywości w lipcu mogą skokowo wzrosnąć
W lipcu dynamika cen żywności i napojów bezalkoholowych może skokowo wrosnąć. Efekt niskiej bazy statystycznej będzie wypychał roczny wskaźnik wzrostu cen żywności w stronę 5 proc. na koniec roku – wynika z czwartkowego komentarza PKO BP do danych o inflacji.
W czwartek GUS opublikował dane o inflacji. Wskaźnik ten wyniósł 4,4 proc. a więc tyle, ile GUS wyliczył w tzw. szybkim szacunku. W maju inflacja wyniosła 4,7 proc.
Jak napisano w komentarzu PKO BP do czwartkowych danych GUS, w porównaniu z poprzednim miesiącem wyhamowało zarówno tempo wzrostu cen towarów (3,8 proc. r/r vs 4,1 proc. r/r), jak i usług (6,1 proc. r/r wobec 6,8 proc. r/r). Zdaniem ekonomistów PKO BP, inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii spadła w czerwcu do 3,6 proc. r/r z odnotowanych w maju 4,0 proc. r/r.
„W czerwcu ceny żywności i napojów bezalkoholowych rosły zgodnie ze wzorcem sezonowym, jednak ich roczne tempo wzrostu przyspieszyło do 2,0 proc. r/r z 1,7 proc. r/r w maju. Naszym zdaniem w lipcu ich roczna dynamika może skokowo wrosnąć. Efekt niskiej bazy statystycznej będzie wypychał roczną dynamikę cen żywności w stronę 5,0 proc. r/r na koniec roku” – napisano w komentarzu PKO BP.
Za to, jak prognozują ekonomiści tego banku, w kolejnych miesiącach będzie malał wkład cen paliw do rocznej inflacji, bo kończą się właśnie najsilniejsze efekty niskiej bazy statystycznej. Ceny paliw w czerwcu wzrosły o 0,9 proc. m/m, a ich roczna dynamika zmniejszyła się do 27,3 proc. r/r z 33 proc. r/r.
„W kategoriach bazowych okazało się, że majowy wzrost cen odzieży i obuwia nie zapoczątkował nowego trendu. W ujęciu m/m w czerwcu odnotowano sezonowy spadek cen o 1,5 proc. i w efekcie były one o 0,5 proc. niższe r/r. W niektórych kategoriach usługowych wyhamowanie rocznego tempa wzrostu cen wynika z efektu wysokiej bazy statystycznej z czerwca 2020, kiedy zostały one podbite przez opłaty sanitarne i pierwszy proces odmrażania gospodarki – efekt ten jest widoczny w rekreacji i kulturze oraz edukacji” – napisano w komentarzu PKO BP.
Na spadek inflacji bazowej, zdaniem ekonomistów, wpłynęła także obniżka cen łączności w czerwcu o 0,7 proc. w stosunku do maja, co obniżyło ich roczną dynamikę do 4,2 proc. r/r z 6,6 proc. r/r w maju. Za to w górę poszły ceny w kategorii hotele i restauracje – wzrost o 1,1 proc. m/m podbił roczną dynamikę do 5,7 proc. r/r z 5,0 proc. r/r w maju.
„Prognozujemy, że inflacja CPI do końca 2021 pozostanie w okolicach/powyżej poziomu 4,5 proc. r/r, a już lipiec może przynieść kolejny wzrost inflacji. Rozkład ryzyka dla naszego scenariusza jest nadal przechylony asymetrycznie w górę. Ryzyko natężenia procesów inflacyjnych jest szczególnie silne w wakacje, kiedy występować będzie kombinacja skokowego wzrostu popytu na usługi, podwyżek cen administrowanych (taryfy wodne) oraz rosnących cen żywności” – stwierdzili ekonomiści PKO BP.
Jednak podtrzymują oni zdanie, że w tym roku nie będzie podwyżek stóp procentowych.
„Podwyższona inflacja naszym zdaniem nie wywoła w tym roku podwyżek stóp procentowych NBP. RPP jasno zakomunikowała warunki, jakie muszą zostać spełnione, by doszło do podwyżek stóp. Przede wszystkim konieczne jest wyraźne ograniczenie niepewności związanej z pandemią, oraz trwałe przekroczenie górnego ograniczenia celu NBP, które będzie wynikać z czynników popytowych przy rozgrzanym rynku pracy” – napisano w komentarzu PKO BP. (PAP)
Autor: Marek Siudaj
ms/ je/