Na konferencji prasowej podczas wizyty w Estonii prezydenta Andrzeja Dudy, głowa tego państwa, Toomas Ilves, przypominał o wspólnej historii obu państw. – Wizyta pana prezydenta to dowód na bardzo mocny dowód na bliskość i związki sojusznicze między naszymi państwami – powiedział. To pierwsza zagraniczna wizyta Andrzeja Dudy jako głowy polskiego państwa.
Prezydent Estonii przypomniał, że spotkanie z polskim prezydentem ma miejsce w rocznicę podpisania paktu między ZSRR a Niemcami – Wizyta tego dnia ma symboliczną wartość. Ribbentrop i Mołotow, przedstawiciele Hitlera i Stalina podpisali protokół, przez który dwa totalitarne reżimy podzieliły Europę. Polska jako pierwsza straciła wolność, zaatakowana z obu stron, o czym często zapominają ludzie w Europie – powiedział Ilves.
Andrzej Duda dziękował szefowi estońskiego rządu za zaproszenie w tym szczególnym dniu. – Dziękuję za te słowa. Poruszające, ważne dla Estończyków, dla Polaków, a może nawet dla całego świata. Na pewno ważne też dla Litwinów, Finów, Rumunów. To te kraje zostały objęte paktem Ribbentrop-Mołotow, który był tajnym protokołem agresji – przekonywał prezydent Polski. – To pakt, który dzielił Europę i stał się otwarciem bramy dla Hitlera do II wojny światowej. Mając zawarte porozumienie z ZSRR, mógł działać śmiało – powiedział – Duda. Prezydent Polski przypominał, że nie wszyscy mają świadomość, że Rosjanie i Niemcy podzielili między siebie Europę. – Dziś na zachodzie Europy o tym pakcie się nie mówi. Mało się wie o tym, że było to jaskrawe naruszenie zasad prawa międzynarodowego. Dlatego trzeba o tym spokojnie przypominać – przekonywał.
Andrzej Duda podkreślał, że poszanowanie prawa międzynarodowego jest niezbędne dla pokoju na świecie. – Nie wolno nam się zgadzać, kiedy naruszane są granice. W spokojny, ale w zdecydowany sposób należy nakłaniać do poszanowania prawa międzynarodowego – zaznaczył. Prezydent Polski zwracał też uwagę na współczesne kwestie związane z bezpieczeństwem. – Bazy NATO przed 1989 r. funkcjonowały przy samej jego wschodniej granicy, dlatego obecnie powinny zostać przesunięte dalej na wschód. Uważam, że jest nie tylko historycznie, ale i współcześnie uzasadnione – przekonywał, nawiązując do rosyjskiej agresji na Krymie. – Świat się zmienił, ale świat się zmienia cały czas, dynamicznie, i raz jest w tej przestrzeni światowej bezpieczniej, raz mniej bezpieczniej. Dzisiaj są trudne czasy, także dla naszej części Europy. Sytuacja jest wszystkim znana – odradzają się tendencje imperialne i obecność sił sojuszu dla naszych krajów jest gwarancją – powiedział prezydent Duda.
Maciej Deja AIP