Wirus Zika atakuje w Miami Beach – sercu prężnie działającego rejonu turystycznego.
Według niepotwierdzonych jeszcze przez departament zdrowia informacji w hrabstwie Miami-Dade doszło do dwóch nowych przypadków zarażenia – do obu poza Wynwood, jedyną dotąd dzielnicą, w której dochodziło do wewnętrznych zarażeń.
Podczas gdy departament zdrowia wstrzymuje się od komentarza, Jimmy Morales, menedżer miasta, przyznał, że doniesienia mediów są prawdziwe. – Jedna z zarażonych osób to turysta, który odwiedził Miami Beach mniej więcej dwa tygodnie temu, a druga to mieszkaniec pracujący w mieście – stwierdził.
Burmistrz Philip Levine, który wrócił w czwartek do Miami Beach z Nowego Jorku, próbował uspokoić mieszkańców i turystów. – Nie ma epidemii wirusa Zika w Miami Beach – oznajmił. Dodał, że śledztwo trwa i póki co nie można potwierdzić, że do zarażenia wirusem doszło bezpośrednio w mieście.
(łd)