W Madrycie rozpoczął się VI Międzynarodowy Festiwal Złego Kina. Do niedzieli w centrum stolicy Hiszpanii prezentowanych będzie 19 filmów, które – jak to określa dyrektor wydarzenia Carlos Palencia – są tak złe, że aż wydają się dobre.
Nakręcony w Barcelonie indyjski film „Action Jackson” opowiada o gangach, które walczą w rytmie rumby. A zrealizowany przed dziesięcioma laty „Doomed” miał być dreszczowcem o zombie. Kiedy jednak na ekranie pojawiają się żądne krwi postacie, publiczność wybucha śmiechem.
Carlos Palencia twierdzi, że cechą festiwalowych filmów jest wywołanie u publiczności reakcji innych od zamierzonych w scenariuszu. „Szukamy komedii z przypadku. Tak właśnie określiłbym prezentowane filmy.” – mówił dyrektor festiwalu.
Niemal wszystkie obrazy można oglądać za darmo. Widzowie płacą jedynie za projekcje, na które zaproszono reżyserów bądź aktorów. Filmy prezentowane są w oryginale, bo – jak twierdzą organizatorzy festiwalu – dubbing zniszczyłby niezamierzone potknięcia podczas ich realizacji.
Ewa Wysocka/Barcelona, Fot. Dreamstime.com