Udało się załatać uszkodzony wał na Nysie Kłodzkiej przy ul. Wyspiańskiego w Nysie; teraz walczymy z dziurą w wale tuż przy tamie Jeziora Nyskiego – poinformował we wtorek PAP kpt. Dariusz Pryga z Komendy Powiatowej PSP w Nysie.
Dodał, że naprawa uszkodzeń przy tamie Jeziora Nyskiego odbywa się z pomocą helikopterów oraz przy użyciu worków z piaskiem.
Z kolei burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz zwrócił się kilka godzin wcześniej z prośbą do mieszkańców o dostarczenie pasów transportowych na parking w Skorochowie (wieś położona kilka kilometrów od Nysy). „Jeśli masz (pasy transportowe – PAP) i chcesz pomóc, to proszę dostarcz je na parking w Skorochowie!” – zaapelował burmistrz.
Walka o utrzymanie wału wzdłuż ulicy Wyspiańskiego trwała od poniedziałku. Po otrzymaniu informacji o jego rozmyciu burmistrz ogłosił natychmiastową ewakuację mieszkańców 44-tysięcznego miasta. By ułatwić naprawę wału i usprawnić ewakuację ludności z zagrożonych zalaniem terenów, decyzją Wód Polskich w godzinach wieczornych zmniejszono zrzut wody ze zbiornika w Nysie z tysiąca do 800 metrów sześciennych na sekundę.
Około północy z poniedziałku na wtorek rozpoczęła się ponowna akcja zrzucania ze śmigłowców tzw. big bagów, które miały załatać uszkodzony wał na Nysie Kłodzkiej. Na miejsce przyleciały dwa wojskowe śmigłowce Mi – 17, które w miejsce uszkodzenia wału przeciwpowodziowego zrzucały worki z piaskiem.
Wcześniej, w poniedziałek późnym wieczorem na wale pracowali strażacy i liczni mieszkańcy Nysy, którzy workami z piaskiem umacniali uszkodzone miejsce. Na czas akcji z udziałem śmigłowców zostali jednak wycofani z wałów. (PAP)