USA przeprowadziło w poniedziałek naloty na tereny zajmowane przez przedstawicieli Państwa Islamskiego w Libii. Jak poinformował Pentagon jest to odpowiedź amerykańskiego rządu na prośbę wsparcia wystosowaną przez libijski rząd zgody narodowej.
Głównym miejscem ataków było portowe miasto Syrta, uznawane za twierdzę Państwa Islamskiego. Libijski premier, Fayez Al-Sarraj powiedział w krajowej telewizji, że naloty spowodowały „ogromne straty”.
Zachodnie mocarstwa stają się coraz bardziej zaniepokojone rosnącą obecnością Państwa Islamskiego w Libii. Poniedziałkowe naloty to pierwsza taka interwencja militarna USA skoordynowana z libijskim rządem.
Pentagon podał, że ataki, przeprowadzone za zgodą prezydenta Baracka Obamy były wyrazem poparcia sił rządowych, które obecnie zmagają się z bojownikami ISIS. Libijskie władze rozpoczęły ofensywę przeciwko islamskim wojownikom w maju.
„Obecne działania i te podjęte wcześniej pomogą zburzyć przeświadczenie, że Libia jest dla ISIS bezpieczną przystanią, z której terroryści mogą prowadzić ataki na Stany Zjednoczone i ich sojuszników” – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Pentagonu.
Krzysztof Nowicki (AIP), Fot. Manu Brabo