W czwartek rano Departament Pracy opublikuje długo wyczekiwany odczyt wskaźnika inflacji cen produktów i usług (CPI) na styczeń. Ekonomiści spodziewają się, że inflacja w USA w styczniu wyniesie ok. 7,3%. Byłby to najwyższy wynik od 40 lat!
Rosnąca inflacja niszczy nawet wypłaty po podwyżkach, których amerykańscy pracownicy doświadczyli w ostatnich miesiącach. To zła wiadomość dla prezydenta Bidena, który odnotowuje spadek poparcia skorelowany ze wzrostem cen produktów i usług. Biały Dom za wzrost cen obarczył winą problemy z łańcuchem dostaw oraz inne, wywołane pandemią, zakłócenia w gospodarce, podczas gdy Republikanie przypisują winę ogromnym wydatkom prezydenta.
Biały Dom już nawet nie udaje, że nie spodziewa się wysokiej inflacji.
„Powyżej 7%, tak, jak niektórzy przewidują, nie byłoby niespodzianką, mimo że nie wiemy, jakie będą dane” – powiedziała sekretarz prasowa Białego Domu, Jen Psaki.
Prezes Rezerwy Federalnej (FED) Jerome Powell zasygnalizował, że na najbliższym posiedzeniu stopy procentowe zostaną podniesione z najniższych poziomów, aby złagodzić inflację. Powell oświadczył, że w tej kwestii „trzeba być zwinnym i skromnym” dlatego ze strony FEDu raczej nie należy się spodziewać podwyżki stóp aż o 50 punktów bazowych (0,5%). Najpewniej będzie to mniejsza wartość, gdyż FED nie chce wywoływać zbyt dużej zmienności na rynkach.
Red. JŁ