Mężczyzna z Florydy – który w zeszłym miesiącu został uwolniony z więzienia po 32 latach, spędzonych za kratkami za przestępstwo, którego rzekomo nie dokonał – może znów trafić do zakładu karnego. Taka ewentualność jest wynikiem orzeczenia sądu apelacyjnego, który orzekł… że wyrok mężczyzny nie powinien zostać unieważniony – pisze New York Post.
Crosley Green, obecnie 64-letni, został skazany za morderstwo pierwszego stopnia w 1990 r. Miał zastrzelić 22-letniego Charlesa „Chipa” Flynna w Brevard Co. Skazano go głównie na podstawie zeznań byłej dziewczyny dziewczyny Flynna, która przebywała z nim w tym czasie – odnotował z kolei Washington Post.
Jednak wyrok skazujący został unieważniony w 2018 roku przez sędziego federalnego, który oskarżył prokuratorów o ukrywanie kluczowych dowodów – w tym tego, że obaj policjanci, którzy zeznawali, podejrzewali, że zabójcą Flynna była jego ex.
Żaden fizyczny dowód nie wiązał Greena ze sprawą, a trzech świadków, którzy twierdzili, że przyznał się do winy, wycofało się później z tego zeznania.
Green – który początkowo został wysłany do celi śmierci, gdzie spędził 19 lat – został w końcu uwolniony nieco ponad rok temu, 8 kwietnia, po odrzuceniu wstępnej apelacji stanu Floryda.
Sąd Apelacyjny dla XI Okręgu odrzucił jednak decyzję o uchyleniu wyroku.
Diane Clark, wówczas sierżant, która jako pierwsza przybyła na miejsce morderstwa w 1989 roku, powiedziała na konferencji prasowej, iż dużo rzeczy w śledztwie się nie zgadza.
„Dla mnie to parodia sprawiedliwości. Spędził połowę swojego życia w więzieniu za coś, w co nie wierzę, że zrobił” – powiedziała Clark.
Adwokaci Green wnioskują, aby pełny panel apelacyjny – złożony z 11 sędziów – ponownie rozważył sprawę.
Red. JŁ