Tak skandalicznych propozycji, z bardzo opłakanymi skutkami na przyszłość w polityce w ostatnich latach nie było – oceniła szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka komentując zaprezentowane przez premiera i szefa MS założenia do projektu dot. sędziów powołanych po 2018 r.
Paprocka powiedziała ponadto, że na pewno nie będzie zgody prezydenta „na żadną weryfikację sędziów w ten sposób”.
Po piątkowym spotkaniu z przedstawicielami środowiska prawniczego, premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar przedstawili założenia do projektu ustawy regulującej status sędziów powołanych w oparciu o przepisy dotyczące KRS, uchwalonych w grudniu 2017 r. (weszły w życie w 2018 r.). Zgodnie z przedstawionymi założeniami, część awansów tzw. neosędziów ma być cofnięta.
Bodnar zaproponował podział sędziów na trzy grupy, z czego do dwóch z nich – mają zaliczać się osoby, które otrzymały awans po 2018 r. Do ostatniej grupy mają należeć osoby, które otrzymały awans, ale „tylko dlatego, że miały nieprzepartą wolę awansowania w strukturze sądownictwa”. „W tym przypadku przewidujemy wprowadzenie instytucji +czynnego żalu+. Jeśli złożą oświadczenie i powiedzą, że to był ich błąd życiowy, to dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali, ale w stosunku do nich nic więcej się nie dzieje, mogą od następnego dnia startować w nowych konkursach i ubiegać się o funkcjonowanie na nowych zasadach. W pewnym sensie uznajemy ich, że są rozgrzeszeni” – powiedział szef MS.
Szefowa Kancelarii Prezydenta odnosząc się do planowanych zmian w wymiarze sprawiedliwości oceniała je jako skandaliczne. „Takiego trzęsienia ziemi, tak skandalicznych propozycji z tak bardzo opłakanymi skutkami na przyszłość w polityce w ostatnich latach nie było” – mówiła.
Paprocka wyraziła nadzieję, że to „jakaś próba ucieczki do przodu”. „Mam nadzieję, że to jest próba maskowania tego, że rząd, delikatnie mówiąc, mało robi. Może i dobrze, że mało robi, patrząc na to, że jak już są propozycje, co proponuje” – dodała prezydencka minister.
Zdaniem Paprockiej „te bardzo mgliste zapowiedzi” z piątku nie odpowiedziały na pytanie, kto miałby weryfikować, że sędzia powołany po 2018 r. znajdzie się w jednej ze wskazanych grup. „Nie mieliśmy z czymś takim do czynienia nawet w PRL. Nie mieliśmy z czymś takim do czynienia przy przejściu sędziów między 1989 a 1990 rokiem, czyli przejściem z PRL do demokratycznego państwa. To są propozycje z jakichś najmroczniejszych czasów. Środowiska prawnicze powinny absolutnie bić na alarm, a tu powiem szczerze – cisza” – zaznaczyła minister.
Paprocka zapowiedziała jednocześnie, że „na żadną weryfikację sędziów w ten sposób na pewno nie będzie zgody pana prezydenta”. „Mówię to z całą odpowiedzialnością” – dodała. „Mam nadzieję, że żaden prezydent nigdy na coś takiego się nie zgodzi, bo pomijając tu i teraz, to tego typu mechanizmy będą twórczo wykorzystywane w przyszłości” – oceniła. (PAP)
rbk/ godl/