Ataki terrorystyczne, strajki i powodzie. To odstraszyło turystów przed podróżą do Paryża. W tym roku liczba obcokrajowców w mieście świateł drastycznie spadła, a Francja straciła na tym aż 750 mln euro.
Mimo że Francja była w tym roku gospodarzem Euro 2016, to piłkarska impreza nie pomogła uratować turystyki w Paryżu. Jak podaje BBC, od stycznia do czerwca francuską stolicę odwiedziło o milion turystów mniej niż w tym samym okresie w zeszłym roku. To duży cios dla Paryża, dotychczas jednego z najmodniejszych europejskich miast i bardzo popularnego celu wojaży światowych turystów. Miasto każdego roku odwiedzało ok. 16 mln osób.
Liczby opublikowane przez władze regionu Île-de-France, w którym leży Paryż, mówią same za siebie. W pierwszej połowie 2016 r. w miejscowych hotelach zatrzymało się aż o 8,5 proc. ludzi mniej niż zazwyczaj. Liczba zagranicznych turystów spadła o 11,5 proc., z kolei Francuzów z innych regionów kraju – 4,8 proc. Z raportu wynika też, że w tym roku Île-de-France pojawiło się aż o 46,2 proc. mniej Japończyków i o 35 proc. mniej Rosjan, a także o 19,6 proc. mniej Chińczyków oraz o 5,7 proc. mniej Amerykanów.
Straty są ogromne. BBC informuje, że Paryż stracił w tym roku aż 750 mln euro dochodów z turystyki, która jest jednym z najważniejszych sektorów francuskiego przemysłu. Dochody z turystyki to aż siedem procent rocznego PKB. Około pół miliona mieszkańców Île-de-France jest zatrudnionych właśnie w tym sektorze. – To czas, żeby uświadomić sobie, że mamy do czynienia z przemysłową katastrofą w sektorze turystyki – powiedział w oficjalnym oświadczeniu Frederic Valletoux, dyrektor zarządu ds. turystyki w regionie Île-de-France.
Zdaniem Valletoux potrzeba stworzyć plan awaryjny. Polityk zaapelował do francuskich władz o planowanie nowych inwestycji na dużą skalę, które pomogą ochronić miejsca pracy w sektorze turystyki. Zwrócił się również do związków zawodowych, aby zajęły się tym palącym problemem. Z kolei Valerie Pecresse, prezydent regionu Île-de-France, powiedziała w wywiadzie we francuskiej gazecie „Le Figaro”, że władze Paryża muszą odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego turyści spędzają mniej czasu w tym mieście w porównaniu z na przykład Londynem i „poprawić jakość swojej oferty”.
Pecresse stwierdziła również, że główną przyczyną tak drastycznego spadku liczby turystów są ostatnie ataki terrorystyczne we Francji. W kraju od listopada obowiązuje stan wyjątkowy z powodu zagrożenia ze strony tzw. Państwa Islamskiego. W serii zamachów w Paryżu zginęło wtedy 130 osób. Wcześniej, w styczniu, dżihadyści wtargnęli do siedziby satyrycznej gazety „Charlie Hebdo” w Paryżu i zabili 12 osób. Przez dwa kolejne dni dżihadyści zabili jeszcze pięć. Terroryści zaatakowali ponownie 14 lipca tego roku, w Dzień Bastylii, święto narodowe Francji. Ciężarówka prowadzona przez terrorystę staranowała ludzi na nadmorskim deptaku w Nicei, jednym z najmodniejszych letnich kurortów w kraju. Zginęło 89 osób. Także w lipcu dwaj dżihadyści zabili księdza Jacquesa Hamela podczas porannej mszy w kościele w Saint-Étienne-du-Rouvray, małej miejscowości w Normandii.
Jednak, jak zauważa BBC, nie tylko zagrożenie terrorystyczne odstraszyło w tym roku turystów. W czerwcu, tuż przed początkiem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2016, Paryż stał się ofiarą gwałtownych ulew i powodzi. W kraju doszło też do zmasowanych strajków przeciwko planowanej nowej reformie prawa pracy. Strajkowali m.in. kolejarze, piloci Air France, pracownicy rafinerii i elektrowni atomowych, a także śmieciarze. Przez kilka dni Francja tonęła w śmieciach. Według francuskich władz na ulicach Paryża zalegały w czerwcu trzy tysiące niezebranych śmieci, które odbierały apetyt m.in. gościom barów i restauracji. Mimo tych przeciwności Euro 2016 odbyło się w kraju bez większych zakłóceń.