Donald Trump zapowiedział, że nie będzie amnestii dla imigrantów nielegalnie przebywających w Stanach Zjednoczonych. Środa była bardzo pracowitym dniem dla kandydata Republikanów na prezydenta USA.
Miliarder spotkał się z prezydentem Meksyku Peñą Nieto w stolicy tego kraju, a wieczorem wygłosił kluczowe przemówienie w Arizonie o imigracji. Ton tych dwóch wystąpień skrajnie się jednak różnił. Trump zapowiedział w Phoenix, że deportuje wszystkich nielegalnych imigrantów.
Republikański kandydat na prezydenta Donald Trump i meksykański przywódca Peña Nieto spotkali się w środę, a wizyta u południowego sąsiada USA była pierwsza podróżą zagraniczną kandydata na prezydenta. Spotkanie miliardera i Nieto wywołało jednak dużo kontrowersji – Trump wielokrotnie podczas swojej kampanii obrażał bowiem imigrantów z Meksyku i postuluje wybudowanie muru na granicy obu państw. Rozmowa dwóch polityków przebiegła jednak bez zakłóceń.
Podczas niecodziennego spotkania Trump stwierdził, że USA i Meksyk są przyjaciółmi oraz nazwał Amerykanów meksykańskiego pochodzenia „spektakularnymi, ciężko pracującymi ludźmi” – relacjonuje „The New York Times”. Sam Nieto, ostro krytykowany przez wielu Meksykanów za spotkanie z Trumpem, wyraził nadzieję przyszłej współpracy. Miliarder powiedział jednak również, że nielegalna imigracja jest problemem dla obu krajów. Stwierdził również, że Meksyk odniósł „nieproporcjonalne” korzyści z umów handlowych ze Stanami Zjednoczonymi.
Trump pytany na konferencji prasowej w Meksyku czy rozmawiał z Nieto o jego najbardziej kontrowersyjnym pomyśle, czyli wybudowaniu muru na granicy obu krajów, odpowiedział, że owszem, taka rozmowa miała miejsce, jednak nie poruszono tematu, kto za tę budowę zapłaci. – Rozmawialiśmy o murze, nie rozmawialiśmy o zapłacie za niego. O tym porozmawiamy później – mówił. Jednak później Peña Nieto napisał na Twitterze, że przedyskutowali również tę kwestię. Na początku rozmowy z Donaldem Trumpem, jasno powiedziałem, że Meksykanie nie zapłacą za mur – napisał prezydent na Twitterze w środę.
Mimo że Donald Trump zaprezentował w Meksyku umiarkowane poglądy, a jego słowa nie wywołały większych kontrowersji, to zupełnie zmienił front na swoim wieczornym wiecu w Phoenix w Arizonie. Uciął tym samym spekulacje, że złagodził swoje stanowisko w kwestii imigracji. – Meksyku zapłaci za mur, 100 procent tej kwoty – powiedział miliarder wiwatującemu tłumowi i zapowiedział, że po wygraniu wyborów deportuje z USA wszystkich nielegalnych imigrantów, których jest w kraju jedenaście milionów.
– Każdy kto przyjedzie do USA nielegalnie, będzie deportowany. Na tym polega stosowanie się do reguł prawa – mówił Trump w Arizonie i dodał, że w ciągu pierwszej godziny urzędowania w Białym Domu deportuje dwa miliony tych „przestępczych kosmitów”. Nowojorczyk powiedział również, że stworzy specjalne służby, które zajmą się deportacją nielegalnych imigrantów, którzy dopuścili się przestępstw. Natychmiast odsyłani do swoich krajów będą również ci, którzy nie posiadają ważnych dokumentów.
Przemowa Trumpa zaskoczyła amerykańskie media, które prognozowały, że Republikanin złagodzi swoje poglądy na imigrację w obliczu spadającego dla niego poparcia w sondażach oraz wizyty w Meksyku. 8 listopada miliarder powalczy o Biały Dom z Demokratką Hillary Clinton.
Aleksandra Gersz AIP/Fot. Dreamstime