Donald Trump otwiera nowy front sądowej batalii z rządem Stanów Zjednoczonych. Były prezydent uważa, że nalot FBI na jego rezydencję Mar-a-Lago na Florydzie – w związku z przechowywanymi tam przez niego dokumentami z czasów prezydentury – był bezprawny. Domaga się 100 milionów dolarów odszkodowania.
Reprezentanci prawni Donalda Trumpa wystosowali w imieniu byłego prezydenta pozew przeciwko Prokuratorowi Generalnemu Merrickowi Garlandowi i Dyrektorowi FBI Christopherowi Wrayowi, oskarżając ich o próbę „skrzywdzenia” ich klienta. W pozwie miliarder domaga się odszkodowania w wysokości 100 milionów dolarów oraz zwrotu co najmniej 15 milionów dolarów kosztów prawnych.
Sprawa dotyczy nalotu FBI na rezydencję Trumpa w Mar-a-Lago 8 sierpnia 2022 roku, które agencja przeprowadziła po uprzednim uzyskaniu zgody federalnego sędziego. Przeszukanie miało na celu odzyskanie tajnych dokumentów, które rzekomo były przechowywane w nieodpowiednich warunkach.
Miesiąc temu federalny sędzia oddalił sprawę, stwierdzając, że specjalny prokurator Jack Smith, który wniósł zarzuty, został nielegalnie mianowany.
W pozwie Trumpa stwierdza się, że Garland i Wray nie powinni byli zatwierdzić nalotu ani późniejszego aktu oskarżenia, ponieważ zgodnie z ustaloną procedurą wobec byłych prezydentów USA stosuje się inne środki niż egzekucyjne w celu odzyskania dokumentów.
Departament Sprawiedliwości ma 180 dni na odpowiedź. Jeśli nie dojdzie do porozumienia pomiędzy stronami, sprawa trafi do sądu federalnego.
Red. JŁ