„Boks może stać się w Polsce sportem narodowym” – powiedział PAP trener kadry pięściarek Tomasz Dylak. Jego zawodniczka Julia Szeremeta została w Paryżu wicemistrzynią olimpijską i zdaniem szkoleniowca „trzeba wykorzystać te 5-10 minut na świeczniku”.
„Duma i szczęście powoli przychodzą, bo odchodzą emocje. Normalnie cieszylibyśmy się z tego srebra od razu, ale była przez pewien czas gorycz porażki w finale, bo jesteśmy bardzo ambitnymi ludźmi. Ciężko było wierzyć w to, że wygramy, ale do końca wierzyliśmy” – powiedział PAP trener polskich pięściarek.
Jego zdaniem aby zostać medalistą olimpijskim trzeba woli walki, niezłomności, determinacji, charakteru i serca do sportu.
„To wszystko spowodowało, że Julka jest w tym miejscu, bo ona nie była świetną juniorką czy kadetką. To ostatnie dwa lata wyrzeczeń i bardzo ciężkiej pracy wywindowały ją na ten poziom” – ocenił szkoleniowiec.
Jego zdaniem Szeremeta ma od pewnego czasu „charakter zwycięzcy”. Porównał ją do zawodnika MMA Mateusza Gamrota, którego jego zdaniem od innych nie odróżniają umiejętności, a wola walki, chęć wygrywania.
W ocenie Dylaka sukces w Paryżu nie jest tylko sukcesem Szeremety, ale polskiego pięściarstwa. „Ela Wójcik też powinna mieć medal. Aneta Rygielska także przegrała w kontrowersyjnych okolicznościach z mistrzynią olimpijską. Naprawdę dziewczyny zaprezentowały się świetnie i nie wyobrażam sobie, aby polski boks nadal był w ostatnim z koszyków finansowania. Wydaje mi się, że sponsorzy sami przyjdą, bo widzimy poruszenie naszym występem w boksie na igrzyskach” – ocenił trener.
Jego zdaniem koniecznie trzeba wykorzystać te „5-10 minut na świeczniku” i kuć żelazo póki gorące.
„Nie zdziwię się jak polskie pięściarstwo będzie sportem narodowym, bo może się nim stać” – podsumował Dylak.
Z Paryża – Tomasz Więcławski (PAP)
twi/ co/