Kobiety wychodzą na ulice w proteście przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. W poniedziałek w wielu polskich miastach odbywają się kolejne protesty. Tym razem demonstranci zamierzają sparaliżować ruch na najważniejszych drogach i skrzyżowaniach.
Poniedziałek to piąty dzień protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który zakazuje wykonywania zabiegu przerwania ciąży w przypadku stwierdzenia ciężkiego uszkodzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby. Orzeczenie oznacza de facto praktycznie całkowity zakaz aborcji, bowiem przesłanka – uważana przez prawicowe środowiska za tzw. przesłankę eugeniczną, była powodem ponad 90 proc. takich zabiegów wykonywanych dotychczas w Polsce.
Czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wywołało falę gwałtownych protestów. Już kilka godzin po ogłoszeniu wyroku, tłumy demonstrantów pojawiły się przed domem Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu, doszło do starć z policją, przeciwko protestującym użyto gazu łzawiącego. W piątek i sobotę protesty rozlały się na inne miasta, a w niedzielę przeniosły się do kościołów.
Koordynujący całą akcję Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiedział „blokadę wszystkiego”, którą najbardziej dotkliwie odczują kierowcy. W popołudniowych godzinach szczytu, odbywają się „spacery”, których celem ma być sparaliżowanie ruchu w miastach.
Strajk Kobiet zapowiada blokadę Warszawy
Oni nas tak, to my ich tak. Oko za oko. Cios za ciosem. W poniedziałek ciąg dalszy imprezy pt. #wypierdalać z torturowaniem kobiet. Krótki i bez zbędnych słów – w poniedziałek blokujemy miasto – samochody, rowery, pieszo.
Red. Marek Majewski PolskaPresse AIP