6.7 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

Tego rowu nie da się zasypać – amerykanie podzieleni po wyborach

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Wygrana Donalda Trumpa zakończyła wyjątkowo ostrą, nawet brutalną kampanię wyborczą. Przez długie lata nie uda się zasypać rowów, jakie powstały między mieszkańcami Stanów Zjednoczonych.

 

Zaczęło się 16 czerwca ubiegłego roku jazdą w dół windą złotego koloru w wyłożonym marmurami atrium nowojorskiego wieżowca. W ten sposób miliarder Donald Trump obwieszczał Ameryce, że wystartuje w wyborach prezydenckich. Ta jednak nie miała pojęcia, jaki „cios” spotka ją za chwilę. Niektórzy z zebranych płacili za możność wzięcia udziału w tym pierwszym kampanijnym spotkaniu po 50 dolarów.

Trump swoim 40-minutowym przemówieniem trafił od razu na czołówki gazet. Wychwalał w nim własne pola golfowe, obiecywał wznieść „wielki mur” wzdłuż południowych granic Stanów Zjednoczonych, a meksykańskich imigrantów nazwał gwałcicielami. Zaczęła się najbardziej burzliwa i nieprzewidywalna za ludzkiej pamięci amerykańska kampania wyborcza. W nadchodzących miesiącach Trump wda się w kłótnię z rodziną zabitego na polu walki muzułmańskiego oficera amerykańskiej armii, hiszpańską królową piękności, przywództwem własnej partii i nawet …papieżem Franciszkiem.

Wbrew wszelkim przewidywaniom politycznych ekspertów ten były gwiazdor telewizyjnego reality show – jego życie erotyczne i rozwody przez dekady dostarczały taniej sensacji nowojorskim brukowcom – został pierwszym od czasów Eisenhowera nominatem jednej z dwu głównych partii nie mającym żadnego doświadczenia w polityce. I pierwszym, który podczas debaty telewizyjnej będzie chełpił się rozmiarem swojej męskości. Po drugiej stronie Hillary Clinton musiała mierzyć się z innym populistą.

Swoją kandydaturę zgłosiła w kwietniu ubiegłego roku. Najbardziej obawiała się ewentualnej rywalizacji z Joe Bidenem i senator z Massachusetts Elizabeth Warren. Jednak osoby sceptycznie nastawione do postawy etycznej Clinton i jej związków z wielkim biznesem zelektryzowało pojawienie się innego kandydata – socjalisty Bernie Sandersa.

Clinton startowała, aby zdobyć prezydenturę jako pierwsza kobieta w historii USA, ale młode wyborczynie stroniły od jej kandydatury. Prawybory zmierzały już w stronę Południa, gdy jej kampanię uratował czarny elektorat. Hillary okazała się drugim najmniej popularnym nominatem głównej amerykańskiej partii od czasu, gdy w ogóle zaczęto prowadzić sondaże. Ale nie ma tego złego. Rywalizowała z kimś, kto w tym rankingu zajmował pierwsze miejsce. Często pojawiały się prognozy, że kandydatura Trumpa upadnie w sposób naturalny. Poddało się siedemnastu republikańskich kandydatów.

Dobry rok, by startować jako przedstawiciel Republikanów. Demokraci rządzili w Białym Domu dwie kadencje. Rzadko kiedy którejś z partii udawało się rządzić przez trzy. Większość wyborców było zdania, że kraj zmierza od pewnego czasu w bardzo złym kierunku. Niewielu sądziło, że z całej grupy chętnych uda się właśnie temu aroganckiemu i dwukrotnie rozwiedzionemu celebrycie. Jednak już w początkach kampanii Trump zademonstrował dwie umiejętności.

Pierwsza – skupiania na sobie uwagi mediów. Mistrzowskie opanowanie Twittera i obrażanie kogo się da mąciło w głowie rywalom. Obliczono, że gdyby miał płacić za ten sam efekt reklamowy w „wolnych” mediach musiałby wydać gigantyczną sumę dwóch miliardów dolarów.

Druga to umiejętność dotarcia do wyborców, którzy czuli się „pominięci” i pozostawieni samym sobie – zwłaszcza białych mężczyzn bez wyższego czy pomaturalnego wykształcenia. Jego diatryby przeciw poprawności politycznej, wolnemu handlowi czy nielegalnej imigracji zelektryzowały część prawicy.

Zwolennicy szybko zgodzili się w kwestii tego, co czyni go idealnym kandydatem. Mówienie bez ogródek, duch przedsiębiorczości, bogactwo – nie będzie podatny na „kolesiostwo” – oraz status outsidera. Podczas kluczowego wczesnego głosowania w prawyborach w New Hampshire ktoś powiedział wprost, że Trump może być amerykańskim Putinem.

Narodowcem, który sprawi, że ludzie znowu zaczną wierzyć w wielką Amerykę. Dopiero 7 sierpnia zeszłego roku podczas pierwszej prawyborczej debaty jego rywale partyjni zorientowali się, że Trump stanowi jak najbardziej realne zagrożenie. Prowadził już wtedy w sondażach. To na nim skupiała się uwaga. Co ciekawe jako jedyny z dziesiątki biorącej udział w tej debacie w odpowiedzi na pytanie moderatora wskazał, że nie wahałby się wystartować jako kandydat niezależny.

Wbrew „jedenastemu” przykazaniu Reagana – nie będziesz występował przeciw partyjnemu bliźniemu swemu. Panowała atmosfera jak podczas brutalnego pojedynku na gołe pięści. Tego wieczoru jeden z kandydatów Marco Rubio zrozumiał, że z jego brakiem przywiązania do jakiejkolwiek ideologii, szacunku do faktów i chęcią mówienia tego, czego inni kandydaci nawet nie śmieli pomyśleć, Trumpa nie sposób okiełznać. Ale pierwsza debata obnażyła też jego wady. Biorąca w niej udział znana prezenterka gwiazd Megyn Kelly przypomniała mu jak nazywał kobiety „tłuściochami, świniami, psami i paskudnymi zwierzakami”.

Trump sugerował później, że napadła na niego zadając nieuczciwe pytania, bo akurat przechodziła miesiączkę. Ten wzorzec zachowania się niestety powtarzał. Wyborcy już wyrażali obawy związane z jego porywczym charakterem. W ostatnich dniach kampanii jego doradcy zablokowali mu dostęp do Twittera obawiając się jakichś kolejnych aktów autosabotażu, które przedtem już często kosztowały go spadek w sondażach. Miała również wrócić sprawa jego stosunku do kobiet. Jednak lato ubiegłego roku należało do niego.

Gdy kampania Clinton zajmowała się „mieleniem” tysięcy słów na temat propozycji politycznych kandydatki i unikaniem konferencji prasowych, Trump zrobił coś, czego nigdy nie zrobił żaden kandydat – zabrał grupę dzieci na przelot własnym śmigłowcem. Więcej pieniędzy wydał na produkcję czapek bejsbolowych ze swoim hasłem wyborczym, niż na przeprowadzanie sondaży. Pytany czy odżegna się od poparcia kontrowersyjnego sojusznika i byłego przewodniczącego Ku Klux Klanu Davida Duke’a, Trump odparł – Być może.

Nie ujawnił też swoich zeznań podatkowych. W prawyborach w Iowa zajął drugie miejsce. 4 maja odbyły się kolejne – w Indianie. Ten dzień Trump zaczął od zarzucenia – bez posiadania najmniejszych dowodów – że ojciec jednego z dwóch jeszcze pozostałych rywali Teda Cruza pomagał w zamachu na Johna F. Kennedy’ego. Pod koniec dnia rywalizacja dobiegała już końca – Trump mógł czuć się prawdopodobnym kandydatem Partii Republikańskiej. Tymczasem Clinton traktowała kampanię jako rzecz poważna i solenną.

W czerwcu FBI oświadczyło, że nie zaleca postawienia jej zarzutów w kwestii używania prywatnego serwera do służbowej korespondencji. Jednak oświadczenie o wznowieniu dochodzenia na dziesięć dni przed wyborami sprawiło, że pod demokratami ugięły się dosłownie nogi. Donald Trump wielokrotnie zaprzeczał prawom politycznej grawitacji. Zdobył glosy ewangelickich chrześcijan. I to mimo że oświadczył, iż nie jest pewien czy kiedykolwiek prosił Boga o wybaczenie. Nie zaszkodziła mu też wypowiedź – Mógłbym stanąć na środku Piątej Alei i zastrzelić kogoś, a i tak nie straciłbym wyborców.

Z kolei głosujących w Iowa nazwał „głupcami”. Kobiety, które dokonały aborcji winno się karać. Przywódcy Partii Republikańskiej potępili jako rasistowski jego atak na prowadzącego sprawę tzw. Uniwersytetu Trumpa sędziego latynoskiego pochodzenia. Dodajmy różne uwagi, których przynajmniej część można było interpretować jako wzywające do przemocy wobec Clinton. Trump musiał zwolnić drugiego szefa swojej kampanii ze względu na jego domniemane powiązania z popieranym przez Kreml byłym prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem. Chwalił Putina i prosił Moskwę o hakowanie komputerów Hillary Clinton. Podczas ostatniej telewizyjnej debaty kandydatów odmówił odpowiedzi wprost czy uzna wynik wyborów – Potrzymam was w niepewności. Ameryka widziała już różnych populistów. Żadnej jednak nie zaszedł tak daleko tak szybko. Amerykańska polityka nigdy już nie będzie taka sama.

Rhys Blakely, Fot. TS

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520