23.2 C
Chicago
środa, 1 maja, 2024

Super Tuesday – wyniki były przewidywalne, nie ma żadnych sensacji

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

 Amerykański superwtorek przyniósł najważniejsze rozstrzygniecie: musiałoby się stać coś bardzo nieprzewidzianego, by do ostatecznej walki o prezydenturę w listopadzie tego roku nie stanęli Hillary Clinton i Donald Trump.
– Dla Polski, dla Europy nie ma dobrego kandydata. Wybierając pomiędzy Hillary Clinton, a Donaldem Trumpem wybieramy jedynie mniejsze zło – mówi w rozmowie z Agencją Polska Press prof. Zbigniew Lewicki Amerykanista z UKSW.

Panie Profesorze, czy wynik superwtorku jest zaskoczeniem?


Nie. Te wyniki były przewidywalne, nie ma żadnych sensacji. I zapewne już nie będzie. Można sobie wyobrazić, że kolejne prawybory raczej nie przyniosą drastycznie odmiennych rozwiązań.

Czyli sytuacja jest już dziś przesądzona?

Przesądzona, o ile tylko nie zmieni się sytuacja samej Clinton. Pamiętajmy, że wisi nad nią jeszcze niewyjaśniona sprawa jej meili służbowych wysyłanych z jej prywatnego konta. Gdyby odpowiadała za to przed sądem, wówczas jej kandydatura stanęłaby pod znakiem zapytania. W innym wypadku nie przewiduję zwrotów akcji. Hillary Clinton używała prywatnego konta mailowego do wypełniania swoich obowiązków sekretarza stanu – poinformował amerykański dziennik „New York Times”. W związku z tym wysyłane przez nią wiadomości nie były archiwizowane, do czego zobowiązuje prawo federalne.

Dla Polski, dla Europy kto będzie lepszym wyborem?

Nie jest to takie oczywiste. Proszę pamiętać, że pani Clinton była architektem słynnego „resetu” z Władimirem Putinem. To wcale nie był dobry pomysł dla Polski. Trump z kolei niewątpliwie prezydenta Rosji będzie uważał za współpartnera do rozmów. Polska jest dla niego jedynie małym krajem na skraju Europy. Nie ma dla nas niestety dobrego kandydata, jest co najwyżej mniej zły lub mniej groźny. Pani Clinton wygrywa o tyle, że jest bardziej przewidywalna i bardziej myśląca geopolitycznie.

A co z umową handlową pomiędzy USA, a UE?

W wypadku Trumpa zadecydują oczywiście kwestie gospodarcze, pytanie – czy to się Ameryce opłaca. Jeśli tak, nie ma powodu, aby Trump ją wetował. Ale czy ten pomysł ma w ogóle szanse na realizację nie jest oczywiste także z powodu Europy. Stary Kontynent ma co do niej poważne wątpliwości. Myślę, że Pani Clinton będzie silnym zwolennikiem tej umowy. Myślę, ze Stany Zjednoczone, które dużo eksportują i będą eksportować będą raczej parły do zawarcia tej umowy, natomiast może się ona rozsypać przy omawianiu szczegółów. Już wiemy, że istnieją poważne różnice, ale sądzę, że i jeden i drugi kandydat ostatecznie uzna, że unia handlowa leży w interesie USA i że jest korzystna.

Co zadecydowało o zwycięstwie tych dwoje kandydatów?

Powody, dla których wybrano Clinton są oczywiste. Polityk pochodzi z bardzo silnej partii, jest mocno osadzona w jej strukturach. Zdobyła ogromną popularność wśród wyborców Demokratów. W wypadku Donalda Trumpa efekty przyniosła bardzo dobra jego taktyka wyborcza. Z zupełnie nieznanej jako polityk osoby stał się bardzo szybko czołowym graczem. Bezbłędnie rozpoznał on jak przekonać do siebie elektorat formułując niekonkretne obietnice. Mówił to, co zwykli Amerykanie chcieli usłyszeć. Mówił językiem prostym, zrozumiałym dla każdego. To okazało się bardzo skuteczne. Obiecywał, ze Ameryka będzie znowu potężna, a to pogląd, który podziela wielu mieszkańców tego wielkiego kraju. Obywatele chcieliby widzieć swoje państwo w takim rozkwicie jak w latach 50., czy 60. Uważają, że nadszedł ten moment, by Ameryka odzyskała swoją siłę. To jest oczywiście nierealne i puste, ale przekonujące dla dużej części wyborców. To bardzo chwytliwe hasło. To również ciekawy przykład do analizy politologicznej jak można osiągnąć tak wiele obiecując tak niewiele.

Czyli ten niejasny program Trumpa jest największym atutem polityka?

Nie tylko atutem, a świadomie wybraną taktyką. Zręcznie unika on konkretów, a doskonale wiemy, że konkret tworzy negatywny elektorat. Pozytywny oczywiście też, ale nie może nie wspomnieć o tej pierwszej grupie. Nic nie obiecując, nie zrażamy do siebie nikogo.

Kto więc wygra listopadowe wybory prezydenckie?

Nie mam niestety kryształowej kuli, nie potrafię udzielić pewnej odpowiedzi, ale moim zdaniem Trump zniszczy panią Cllinton.

Skąd pomysł superwtorku?

W latach 80. ubiegłego wieku Demokraci doszli do wniosku, że kandydaci dopasowywali swój program wyborczy do potrzeb i oczekiwań konkretnych stanów. Robili wiele, by przypodobać się konkretnym wyborcom, nie myśleli globalnie o Stanach Zjednoczonych ani o świecie. Ich śladem poszli również Republikanie. Choć superwtorek nie kończy przedwyborczych zmagań, to jednak udziela odpowiedzi na pytanie: który z kandydatów rokuje największe  szanse na zwycięstwo w listopadzie. Bill Clinton dzięki dobrym wynikom podczas tego właśnie dnia w 1992 roku wygrał nominację partii.

Republikanie walczyli we miniony wtorek o głosy 595 delegatów. Dodajmy, że do nominacji na kandydata partii w wyborach prezydenckich potrzeba 1,237 głosów elektorskich. Demokraci z kolei w superwtorek mogli w sumie zdobyć 865 głosów. Do nominacji kandydatowi potrzeba 2 383 delegatów. Hillary Clinton ma duże poparcie Afroamerykanów, wygrała dzięki nim w Południowej Karolinie.
Clinton wciąż nie uporała się jednak ze skandalem z używaniem swojego prywatnego konta  mailowego w latach 2009- 2013, kiedy była sekretarzem stanu. Polityk oskarżano o łamanie bezpieczeństwa informacji oraz bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych.
I tak jak w zasadzie wybaczono błędy jej personelu, który pośrednio przyczynił się do śmierci amerykańskich dyplomatów w libijskim Bengazi, tak w przypadku wspomnianych maili, jeśli sprawa doszłaby do sądu, sytuacja Hillary Clinton byłaby nie do pozazdroszczenia.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520