Strażacy uratowali klacz, która wpadła do trzymetrowej studni we wsi Sulimy na Mazurach. Po wydobyciu na powierzchnię zwierzę o własnych siłach powróciło do stajni – poinformowała w czwartek straż pożarna.
Strażaków z Giżycka wezwał na pomoc właściciel klaczy, która wpadła do starej kamiennej studni w pobliżu gospodarstwa. Zwierzę utknęło w wąskim szybie studziennym, na głębokości ponad trzech metrów.
„Gdy strażacy przybyli na miejsce zdarzenia, właściciel poinformował, że zwierzę jest bardzo wystraszone i już dosyć zmęczone. Klacz w studni usadowiona była zadem na dnie, a głowa w nienaturalny sposób opierała się o ściany” – poinformował rzecznik warmińsko-mazurskiej straży pożarnej st. kpt. Grzegorz Różański.
Ratownicy musieli wyciąć krzewy wokół studni i usunąć konary drzew, które utrudniały dostęp do zwierzęcia. Podczas akcji użyli sprzętu do ratownictwa wysokościowego oraz ciągnika rolniczego wyposażonego w wysięgnik hydrauliczny.
Zrobili tzw. pętlę ratowniczą z pasów, które umieścili za grzbietem i pod przednimi kończynami klaczy. Głowę ustabilizowali przy pomocy linek. Udało się w ten sposób bezpiecznie wyciągnąć zwierzę na powierzchnię.
„Klacz po chwili odpoczynku o własnych siłach powróciła do stajni” – przekazał Różański.
W akcji ratowniczej w Sulimach uczestniczyły trzy zastępy, w tym jeden z wojskowej straży pożarnej.(PAP)
autor: Marcin Boguszewski
mbo/ jann/