Centralne Biuro Antykorupcyjne zajęło się okolicznościami włączenia terenów inwestycyjnych, należących do Starachowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (Świętokrzyskie).
W środę funkcjonariusze zażądali dokumentacji, dotyczącej poszerzenia strefy i korespondencji z gminą Staszów. Chodzi o 11 hektarów leżących między Staszowem a Grzybowem, o które poszerzono strefę 21 czerwca bieżącego roku. Według nieoficjalnych informacji, do jakich udało nam się dotrzeć, Centralne Biuro Antykorupcyjne otrzymało donos, napisany przez jednego z przedsiębiorców ubiegających się o zakup terenu położonego pomiędzy Staszowem a Grzybowem, włączonego niedawno do strefy. Biznesmen informował też, że utrudniano mu możliwość zakupu jednej z działek.
W kuluarach tej sprawy padają nazwiska naszych samorządowców, przedsiębiorców i polityków. Kiedy pod koniec 2016 roku Ministerstwo Rozwoju i Specjalna Strefa Ekonomiczna Starachowice wydały negatywną opinię co do włączenia do strefy terenu koło Staszowa, dla którego nie ma ustanowionego Studium Uwarunkowań Przestrzennych lub Planu Zagospodarowania Przestrzennego, do gry wkroczyć mieli, na prośbę burmistrza Staszowa, politycy. Spotkania w ministerstwie, lobbowanie w tej sprawie miało w efekcie doprowadzić do włączenia terenów do Specjalnej Strefy Ekonomicznej na zasadzie odstępstwa.
Zapytaliśmy o szczegóły sprawy Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak powiedział nam rzecznik Temistokles Brodowski, funkcjonariusze z krakowskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzili w środę w tej sprawie działania. – To są czynności wstępne. Dopiero analiza materiału przesądzi o tym, czy podejmiemy jakieś kroki, czy nie – wyjaśnił rzecznik. Burmistrz Staszowa Leszek Kopeć zapytany o działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego stwierdził, że nic nie wie, a informacje o tym traktuje jako… żart. Dodał, że tereny koło Grzybowa zostały włączone do starachowickiej strefy zgodnie z procedurą i prawem.
AIP