Obawy, dotyczące napływających przez południową granicę USA migrantów, stale rosną. Administracja prezydenta zabrała się już do rozwiązywania problemu, który wcześniej stworzyła i ignorowała. Nie będzie jednak uszczelniania granic i deportacji – w przygotowaniu są kolejne, improwizowane obozy dla migrantów.
Sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego – Alejandro Mayorkas – wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że pracują przez całą dobę, aby rozwiązać problem i planują otwarcie dodatkowych obiektów w Teksasie i Arizonie, aby pomieścić nieletnich bez opieki.
Administracja Bidena powraca jednak częściowo do polityki z czasów Trumpa. Dorośli zostają powoli wydalani z USA, jednak nieletnim bez opieki, tysiącami pozwala się pozostać na terenie kraju w wielkich obozach.
Biden poprosił migrantów: „Nie przyjeżdżajcie. Jesteśmy w trakcie organizowania się, nie opuszczajcie swoich miejscowości, miast i społeczności”. Przywódca USA zapewnił, że władze „odsyłają ludzi” z granicy.
W ten sposób odniósł się do fali migracji, która trwa od objęcia przez niego najwyższego urzędu w państwie. Sprawa staje się coraz poważniejsza, bowiem codziennie na terytorium amerykańskie przedostają się setki dzieci bez opieki rodziców, czy osób dorosłych. Władze USA są świadome tego, że rodzice i opiekunowie tych dzieci rozmyślnie wysyłają je, aby samotnie przekraczały granicę licząc na to, że będą łagodniej traktowane niż dorośli. Obecnie straż opiekuje się ponad 4 tysiącami dzieci bez opieki, a liczba ta wciąż rośnie.
„Teraz mamy 3000 osób w centrum kongresowym w Dallas. Nie wiemy jaki jest ich stan zdrowia” – powiedział prokurator generalny Teksasu Ken Paxton.
Mayorkas poinformował, że Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA) utworzy w ciągu 3 miesięcy system bezpiecznego przyjmowania, zapewniania schronienia i przewożenia małych imigrantów. Samotne dzieci będą przekazywane w ciągu 3 dni Departamentowi Zdrowia i Służb Socjalnych (HHS). Zadaniem resortu będzie odnalezienie rodziców, lub krewnych dzieci, być może już mieszkających w USA, albo osoby mogącej się nimi zaopiekować. Tam mają oczekiwać na rozstrzygnięcie ich sprawy przez sąd imigracyjny.
Za swoje podejście Biden mierzy się także z krytyką niektórych polityków własnej partii, w tym tych z Teksasu. „Nie zamierzamy zamykać dzieci w klatkach, rozdzielać rodzin ani wyrywać dzieci z ramion matek. Ale potrzebujemy uporządkowanego procesu dla migrantów kwalifikujących się do azylu, aby mieli szanse ubiegać się o niego w swoim kraju lub w kraju sąsiednim (…)” – proponuje demokratyczny kongresmen z tego stanu Vicente Gonzalez.
Fala migrantów z południa przybiera cały czas na sile. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego twierdzi, że możemy się spodziewać większej liczby migrantów przekraczających granicę, niż w ciągu ostatnich 20 lat!
Senator Demokratów z Illinois Dick Durbin ocenił, że w Kongresie nie ma obecnie poparcia dla szerokiej ustawy imigracyjnej, do której wzywa Biden. Docelowo przyznać ma ona obywatelstwo amerykańskie około 11 mln osób, których pobyt w USA nie jest uregulowany prawnie.
Red. JŁ/ Mateusz Obremski (PAP)