Spalony w sylwestrową noc luksusowy hotel w Dubaju zostanie odbudowany. Taką decyzją podjął deweloper, który jest właścicielem znajdującego się w pobliżu Burdż Chalifa – najwyższego wieżowca świata i największego supermarketu na świecie. Wszystkie trzy budynki wchodzą w skład jednego kompleksu.
Właściciel firmy deweloperskiej działającej w 36 krajach między innymi Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki nie sprecyzował jednak, kiedy nastąpi ponowne otwarcie hotelu. Wczoraj i dzisiaj turyści z różnych krajów świata odzyskiwali swoją własność z pokoi, które nie zostały zniszczone przez ogień. Wszystkim poszkodowanym zapewniono noclegi w innych hotelach.
Tomasz Wieczorek, architekt pracujący w Zjednoczonych Emiratach Arabskich podkreśla, że był to jeden z najlepiej wykończonych hoteli w mieście. „Nie ulega wątpliwości, że właściciel będzie chciał go odbudować” – podkreśla architekt.
Ceny dwuosobowego pokoju w 63 piętrowym hotelu zaczynały się od równowartości 1500 złotych. Tomasz Wieczorek przez pięć lat pracował przy sąsiedniej inwestycji tego samego dewelopera, czyli przy budowie najwyższego budynku świata. Środki były duże i system bezpieczeństwa przeciwpożarowego został zaprojektowany specjalnie na potrzeby tego superwieżowca. Między innymi wykorzystano specjalne materiały ognioodporne. Podobnie powinno być w wypadku spalonego hotelu.
„Jest zastanawiające, że pożar tak szybko się rozprzestrzenił na fasadzie budynku, mam nadzieję że uda się wyjaśnić przyczyny tego nieszczęścia ” – podkreśla architekt.
Trwa dochodzenie w sprawie przyczyn pożaru, który w noc sylwestrową wybuchł w hotelu „The Address”.
IAR/Anna Dudzińska/Dubaj/ab