Prawdziwą „stajnię Augiasza” zastali w jednym z domów w Wauconda działacze organizacji prozwierzęcych i funkcjonariusze lokalnej policji. 59-letnia mieszkanka miejscowości trzymała pod swoim dachem ponad pół setki psów nie zapewniając im odpowiednich warunków.
O uciążliwej hodowli służby zostały poinformowane przez sąsiadów, którzy skarżyli się na hałas i smród dobiegający z posesji Carol Reith. Kiedy funkcjonariusze pojawili się na miejscu mieli spore problemy aby wejść do środka – jak relacjonowali smród był tak potężny, że ledwie dało się oddychać. Początkowo właścicielka twierdziła, że ma jedynie dwa psy, ale po inspekcji doliczono się ich w sumie 52.
Jak ustalili działacze organizacji opieki nad zwierzętami, psy żyły w urągających warunkach, bez odpowiedniej przestrzeni, pożywienia i higieny. Specjaliści ustalili również, że dochodziło do chowu wsobnego. Departament Zdrowia powiatu Lake uznał, że warunki panujące w domu stanowią podstawę do orzeczenia znęcania się nad zwierzętami.
Zwierzęta zostały zabezpieczone, podobnie jak dom, który uznano za niezdatny do zamieszkania.