Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie wyjaśnia okoliczności śmierci 60-letniego pracownika fabryki Gillette w Łodzi. W środę, 6 stycznia, zwłoki mężczyzny odnaleźli jego koledzy z pracy.
Tragedia rozegrała się w Święto Trzech Króli w warsztacie firmy przy ul. Nowy Józefów. Około godz. 9 nieprzytomnego 60-latka zobaczył jeden z pracowników. Wezwał pomoc. W trakcie oczekiwania na karetkę pogotowia, przystąpiono do reanimacji mężczyzny. Niestety walka o życie 60-latka zakończyła się fiaskiem. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.
– Na miejsce przyjechał prokurator, z którego udziałem przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia – mówi Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – Śledczy wyjaśniają okoliczności śmierci mężczyzny. Wiele wskazuje na to, że targnął się on na swoje życie. W piątek (8 stycznia) zapadnie decyzja, czy zostanie zlecona jego sekcja zwłok. – Z wielkim smutkiem potwierdzamy informację o nagłej śmierci naszego kolegi. Został on znaleziony martwy na terenie naszej fabryki w Łodzi w środę, w godzinach porannych. Jego śmierć napawa nas głębokim smutkiem. W myślach łączymy się z jego rodziną i bliskimi, wyrażając najszczersze kondolencje – mówi Małgorzata Mejer, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Procter & Gamble w Europie Centralnej.
– Zarówno rodzina jak i pracownicy mogą liczyć na wsparcie ze strony firmy. 6 stycznia w fabryce Gillette odbywała się produkcja. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pracownicy, którzy wybierali się do pracy na popołudniową zmianę, zostali odwołani.
aip