Hiszpańska policja ochrania zabytki archeologiczne, które zalegają na morskim dnie. Dzięki współpracy MSW, straży morskiej i resortu kultury kontrolowane są odcinki wybrzeża, w pobliżu których przed wiekami zatonęło najwięcej statków.
Wzdłuż wybrzeża Atlantyku, na dnie morza spoczywa ponad 100 fregat, które utonęły razem z ładunkiem. W okolicach Malagi, na dnie Morza Śródziemnego jest 27 zatopionych jednostek. Część została już splądrowana. Niektórym firmom – jak poszukującej skarbów amerykańskiej Odyssey – sądownie odebrano monety, wydobyte z hiszpańskiego dna i warte 400 milionów euro. Aby zapobiec podobnym wypadkom, akweny z zatopionymi skarbami są teraz strzeżone przez sieć kamer i radarów. Jeśli jakiś statek zatrzyma się tam na dłużej niż 45 minut, na najbliższym posterunku policji włącza się alarm. Organy ścigania współpracują też z klubami nurkowymi, a nawet z lotnictwem wojskowym. Kamery, które sprawdzają, czy nikt nie usiłuje okraść wraków, są montowane w samolotach odrzutowych.
IAR/Ewa Wysocka-Barcelona/em/to/