Josh Ashe, były przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego ONZ, został oskarżony przez amerykańską prokuraturę o korupcję. Dyplomata miał wziąć od chińskiego miliardera łapówki w łącznej wysokości 1,3 mln dolarów.
– John Ashe sprzedał siebie i międzynarodową instytucję, którą kierował za zegarki Rolexa, boisko do koszykówki i garnitury szyte na miarę. Ci mężczyźni, połączeni przez chciwość, zrobili z ONZ platformę do czerpania zysków – powiedział we wtorek amerykański prokurator generalny Preet Bharara o Johnie Ashem i chińskim miliarderze Ngu Lapie Sengu.
Jak podaje BBC, były przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego ONZ i były ambsador ONZ w swojej ojczyźnie Antigui i Barbadui jest oskarżony o branie dużych łapówek od Senga w zamian za pozyskiwanie dla biznesmena lukratywnych kontraktów rządowych. Ashe zgodził się m.in. na sponsorowanie logiem ONZ wartą kilka miliardów dolarów budowę centrum konferencyjnego w Makau.
Bharara powiedział także na wtorkowej konferencji prasowej, że były przedstawiciel ONZ ustawiał spotkania także innych biznesmenów z urzędnikami w Kenii oraz Antigui i Barbadui. W ten sposób pośredniczył w transakcjach, za które następnie brał pieniądze. Łącznie Ashe miał wziąć 1,3 mln dolarów, które wydał na luksusowe zakupy dla siebie i swojej rodziny. Ashemu udawało się także unikać płacenia podatków od kwot, które otrzymywał.
John Ashe został aresztowany we wtorek. Wraz z nim policja zatrzymała pięć innych osób, w tym Nga Lapa Senga oraz innego dyplomatę – Francisa Lorenza z Dominikany. Zdaniem amerykańskiej prokuratury aresztowań może być więcej. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon powiedział, że jest „zszokowany i głęboko zaniepokojony” oskarżeniami.