Dwie kobiety stojące na przystanku autobusowym w Los Angeles zginęły po tym, jak samochód uderzył w latarnię i hydrant.
Do wypadku doszło w niedzielę w dzielnicy Echo Park. Jak poinformowała policja, ofiary miały od 50 do 70 lat.
Dwie inne osoby doznały poważnych obrażeń i w stanie krytycznym trafiły do szpitala. Kierowcę trzeba było wycinać z pojazdu, zanim można mu było udzielić pomocy.
Policja nie wie jak na razie, co było bezpośrednią przyczyną tragedii. – Bierzemy pod uwagę wszystkie czynniki, a więc warunki na drodze, prędkość, pogodę itd. Śledztwo trwa – oświadczył kapitan Jonathan Tom z LAPD.
(hm)