Po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu w otoczeniu prezydenta USA ukształtowały się dwa podejścia do strategii, jaką należy zastosować podczas negocjacji z przywódcą Rosji Władimirem Putinem.

Pierwsze z nich reprezentuje wysłannik USA ds. Ukrainy i Rosji Keith Kellog, który opowiada się za dłuższym procesem zakończenia wojny w Ukrainie i silniejszymi naciskami na Rosję. W ostatnim tygodniu został on jednak odsunięty od rozmów amerykańsko-rosyjskich i nie brał udziału w spotkaniu delegacji w Rijadzie. Górę wzięli natomiast zwolennicy szybkich negocjacji bez udziału Ukrainy i Europy. Zmieniła się ogólna strategia administracji Trumpa: zaczęto atakować prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i europejskich partnerów zamiast Kremla.

Trump jest zwolennikiem szybkich strategii negocjacyjnych, które obejmują dwie fazy: wysunięcie poważnej groźby i przedstawienie korzystnej oferty. Pierwsza faza w danej sytuacji była blefem i tak też została odebrana w Moskwie. Kilka prób grożenia Rosji zakończyło się niepowodzeniem, bo groźby te były nierealne albo trudne do zrealizowania. Według ekspertów wypracowanie realistycznej groźby pod adresem Moskwy wymaga zasobów i czasu.

Mimo tego, że z pierwszego etapu nic nie wyszło, administracja Trumpa przeszła do drugiej fazy negocjacji. Jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji Trump faktycznie usprawiedliwił rosyjską napaść i de facto zgodził się z koncepcja Putina, według której to duże państwa powinny decydować o losie Ukrainy bez udziału samego Kijowa i Europy.

„Wachlarz ustępstw zaproponowanych przez zespół Trumpa Putinowi zaskakuje i robi się coraz większy z każdym dniem” – czytamy. Zespół Trumpa realizuje punkt po punkcie ultimatum Putina, a lista możliwych ustępstw i „marchewek” już prawie została wyczerpana. Kreml z kolei nie ogłosił publicznie żadnych kroków w odpowiedzi na nie, lecz już w Rijadzie zapowiedział, że nie zaakceptuje obecności żadnych wojsk z krajów należących do NATO na terytorium Ukrainy.

Eksperci zwrócili uwagę, że dla nowej administracji USA priorytetowe są interesy partyjne i kwestie ideowe. Oceniono też, że nadzieja Trumpa na wbicie klina między Rosję i Chiny wydaje się nie do spełnienia ze względu na uzależnienie handlowe Moskwy od Pekinu. Trump i jego otoczenie operują fikcyjnymi zagrożeniami, projektami i liczbami, które dają im popularność w mediach społecznościowych, ale nie rozbiją wrażenia na Rosji ani na Chinach.

„Nawet jeśli zagwarantowanie niepodległości Ukrainy i obrona Europy nie są celami administracji Trumpa, nic na razie nie wskazuje na to, by udało się jej osiągnąć swoje cele” – czytamy. Według ośrodka w wyniku działań zespołu Trumpa swoje cele udaje się osiągnąć natomiast Putinowi.

Trump jest gotowy, by brać się za rozwiązywanie konfliktów, które wydają się nie do rozwiązania, ale ten entuzjazm ma też drugą stronę: prezydent nie chce zagłębiać się w szczegóły i szybko traci zainteresowanie danym problemem, jeśli nie udaje się go rozwiązać od razu – napisał ekspert Michaił Korostikow. Obecne rozmowy z Kremlem przypominają nieudane negocjacje z Koreą Płn. o potencjalne jądrowym i negocjacje z talibami, które doprowadziły do wyjścia Amerykanów z Afganistanu na początku prezydentury Joe Bidena.

Według danych zachodnich wywiadów Kreml nie zmienił celów, jakie chce osiągnąć w Ukrainie, tj. wciąż dąży do pełnego podporządkowania sobie tego kraju. Proces negocjacyjny Rosja postrzega jako korzystną pauzę, która pozwoli jej na wzmocnienie swoich pozycji.

Re: Russia to platforma ekspercka założona w połowie 2022 roku przez niezależnego rosyjskiego politologa Kiriłła Rogowa. Projekt potępia wojnę Rosji przeciwko Ukrainie. (PAP)

ndz/ ap/