Władimir Putin nie dowierza Aleksandrowi Łukaszence, dlatego w ich dialogu nie było niczego nowego – stwierdził w Radiu Svoboda politolog Stanisław Biełkowski. Prezydenci Rosji i Białorusi spotkali się wczoraj w Soczi. Jak poinformował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, rozmawiano o protestach białoruskiej opozycji oraz współpracy gospodarczej.
Rosyjski politolog Stanisław Biełkowski zwrócił uwagę, że Władimir Putin nie przyjął Aleksandra Łukaszenki w Moskwie, na Kremlu, co – w jego ocenie – obniżyło rangę wizyty. Ekspert dodał, że na lotnisku w Soczi białoruskiego prezydenta witał gubernator Kraju Krasnodarskiego, a zgodnie z dyplomatycznym protokołem powinien prezydent, a jeśli to niemożliwe – to premier lub minister spraw zagranicznych. „W Soczi rozpoczął się nowy, końcowy etap ewolucji idei państwa związkowego Białorusi i Rosji” – napisał na blogu Echa Moskwy politolog Władimir Pastuchow. W jego ocenie połączenie obu państw nikomu nie jest potrzebne, a w interesie Kremla jest zabrać Białorusi ile się da, płacąc za to rozsądną cenę. -„U Łukaszenki nieszczęście – rewolucja – doskonały powód, żeby się potargować” – napisał Władimir Pastuchow.
#Sochi: Meeting with President of Belarus Alexander Lukashenko https://t.co/y323stmeRM pic.twitter.com/keOEgirvOB
— President of Russia (@KremlinRussia_E) September 14, 2020
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Maciej Jastrzębski/Moskwa/w to/