3.7 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024

„Przyszłość Polonii Amerykańskiej”  

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

„Przyszłość Polonii Amerykańskiej”

@ Profesor Tadeusz Gromada

Autorem poniższego artykułu jest prof. Thad Gromada, Ph.D. , emerytowany profesor Historii Europy na Uniwersytecie New Jersey City. Autor pełnił funkcję Dyrektora Wykonawczego „Polskiego Instytutu Naukowego” przez kilka kadencji. Artykuł i archiwalne zdjęcia opublikowane za zgodą autora.

Obrazek wyróżniający: Prof. Thad Gromada otwiera 58. Roczne Zebranie Polskiego Instytutu Naukowego w Collegium Novum,na Uniwersytecie Jagiellońskim 16 czerwca 2000 roku w Krakowie, (PIN „Wraca do Swoich Korzeni”).    _______________________________________________________________________

Pozwoliłem sobie podzielić  się z Wami kilkoma myślami dotyczącymi przyszłości  Polonii Amerykańskiej.

W 1854 ,150 Slązaków załozyli polską osade Panna Maria w Teksasie , i tak się zapocztkowała masowa emigracja  do Ameryki.   Dzisiaj 163 lata później , Polonia stanowi  jedną największych grup etnicznych w pluralistycznej Ameryce.  Trudno powiedzieć, ale większość statystyk przewija się liczba 10 do 12 milionów osób,  które są świadome  ich polskiego pochodzenia  polskiego. Ale daleka jest od bycia homogeniczna i zjednoczona grupa.  Raczej odwrotnie , stanowi złozoną i pluralistyczną  społeczność. Są to różnice klasowe, pokoleniowe,, związane  ze stylem życia czy wyksztalceniem, które czesto powodują trudnosci i nieporuzumienia. Dlatego ostatnio nawolywałem do rozpoczęcia  dialogu wewnątrz Polonii w języku polskim i angielskim.

Największa cześć , blisko 90 % , Polonii to potomkowie  około 2 milionów  emigrantów którzy przybyli  do USA między połową XIX-go wieku, a I wojną światową w 1914 r. Są to już wnukowie  i prawnukowie  tych emigrantów.  Większość z nich nie mówi  po polsku, ale uważają się za Amerykanów polskiego pochodzenia. Nie są związani z polonijnymi organizacjami. Mimo wszystko są świadomi  swojej polskiej tożsamosci i pochodzenia.

Bezpośrednio po tragediach  II wojny światowej miał miejsce napływ około 150,000 tysięcy  Polaków, uchodzców, byłych żolnierzy którzy znależli azyl w Ameryce. W latach 60 tych i 70 tych  ubiegłego wieku nastąpila mniejsza imigracja (legalna i nielegalna) , a ostatnia nazwana “solidarnościowa”  związana  z dramatycznym wydarzeniami  z lat 80 tych i w prowadzeniem  stanu wojennego w Polsce . Wielu z tych uważa się za Polaków mieszkających w USA i niechętni traktowanie ich jako cześci Polonii, ponieważ  uważają ją za grupe w kategoriach  społecznych niższą , zaś sam  termin  “Polonia” za pejoratywny.

Moim zdaniem, najwiekszym priorytetem  dla Polonii  i osób pochodzenia Polskiego  w Ameryce, powinno być podtrzymanie kultury i dziedzictwa polskiego, by zapewnić nasze przetrwanie  jako wyraźnej grupy etnicznej w Amerykańskim pluralistycznym społeczeństwie.  W przeszłości, aż do lat 60 tych ubiegłego wieku,  kościoły-polskei parafie, polskie szkoły parafialne, organizacje bratniej pomocy, prasa polonijna miały ogromny wpływ na kszałtowanie się Polonii .

 

Niestety  sytuacja  uległa  głebokim negatywnym zmianom.  Parafie polskie w dużych miastach  praktycznie nie istnieją, a inne filary Polonii zostały poważnie  osłabione, w niektórych przypadkach całkowicie podupadły, a nawet przestały istnieć.    Zmienił się również  podział i rozproszenie geograficzne Polonii w USA.

Dawniej Polacy zamieszkali głównie w stanach wschodnich czy środkowo zachodnich (Midwest) takich miastach jak Chicago, Buffalo, Nowy Jork, Milwaukee, Detroit, etc.  Wspólcześnie mieszkają  na przedmieściach (suburbs) w różnych częściach Ameryki i spora cześć osiedliła się w stanach  tzw. Sunbelt (Florida, Arizona, California ,Texas)

Z tgo powodu powstał ogromny problem, jak się komunikować bo przeważnie nie należą do żadnej organizacji polonijnej i  nie czytają prasy polonijnej.

Przyszłość  Polonii będzie zależeć  od umiejętności  naszych przywódców i naszych zdolności komunikowania  się między sobą, bo tylko w ten sposób  możemy stworzyć  wielką  narodową sieć.  Nowe możliwości  technologiczne, które mamy poprzez internet, pocztę elektroniczną,  Facebook etc. mogą być bardzo nam pomocne.

Idealnym rozwiązaniem byłoby posiadanie przez Polonie prawdziwego , dobrze redagowanego pisma o zasięgu krajowym n.p.”Commentary”. Ale czy nasza polsko-amerykańska elita zechce współpracować z takim pismem? Czy Polonia zechce wspierać je finansowo? Po prostu Polonia musi rozpocząć proces reorganizacji i reorientacji.  Potrzebne nam jest ogólnokrajowa organizacja,  która by zajmowała się planowaniem, formulowaniem  i wprowadzeniem  w życie  strategii i polityki w dziedzinie kultury , szkolnictwa, i innych spraw naukowych.

Troszczyłaby się o utrzymanie i ochronę  etniczną kultury polskiej w Ameryce.  Druga organizacja stanowiloby   przede wszystkim  grupa nacisku, rodzaj lobby i pracowała nad strategią i taktyką prowadząca  do osiągania  poważnych  politycznych i ekonomicznych  celów polskich Amerykanów. Organizacje takie nie mogą  być anachroniczne prowadzone przez poczciwych amatorów. Muszą być związani z realnymi  problemami, dążeniami i sprawami  obchodzącymi większosć Polonii, a nie pozostawać  wśród spraw minionej doby.

Proponowane organizacje muszą się stać prawdziwym głosem Polonii, rzeczywiście  reprezentującym wszytkie jej segmenty, a nie dominowanyn przez jedno miasto, rejon czy też jedną generacje przywodców, lub nawet jeden seks.

Czego naprawdę chcą Polacy-Amerykanie? W przeszłości, a nie raz jeszcze i dzisiaj, organizacje polonijne, w swojej  potrzebie uznania zbyt często domagały sie takich symbolicznych triumfów jak Proklamacje od mayorów, gubernatorow, prezydentów “Dnia 3 Maja”, Dnia Pułaskiego, upamiętniających polskich bohaterów pomników, mostów, ulic, czy znaczków pocztowych. Nawet kiedy dochodzi do nominacji Amerykanina na polskiego pochodzenia na jakieś stanowisko, interesuje nas bardziej symboliczny aspekt faktu kto został mianowany, niż co powinno być zrobione w jego ramach dla dobra Polonii.

Musimy też być gotowi łączyc się  w związki  z innymi grupami etnicznymi. Czas już, abyśmy zrozumieli, że aby mieć władze i wpływy w Ameryce, trzeba uczęstniczyć w zbiorowym budowaniu koalicji (coalitions).  Narodowa duma, wewnętrzna  solidarnosc, skupianie sie wokół wyłącznie  swoich spraw, nie jest dziś wystarczające.

Zanim staniemy sie pożądanymi sojusznikami, musimy sami zorganizować się na szczeblu krajowym, tak by Amerykanie polskiego pochodzenia byli w stanie zajmować stanowiska wobec poważnych problemów i walczyć o nie w razie potrzeby.

W łonie Polonii  istnieją organizacje, które teorytycznie mogłyby  pelnić wyżej formułowane  funkcje.  PIN, Fundacja Kościuszkowska- kulturalne, a Kongres  Polonii Amerkańskiej – polityczne, ekonomiczne. Organizacje te jednak, mimo wszystkich zalet, nie są dostatecznie efektywne w działaniu, bo nie dysponują odpowiedniemi funduszami.

By sprostać wyzwaniom  dnia dzisiejszego  trzeba rozpocząc odświeżenie i odnowienie wewnątrz naszej społecznosci. Będzie to ważniejsze dla Amerykanów Polskiego pochodzenia, aby wspierać główne kulturalne, naukowe instytucje m.i. PIN, PAHA, FK,  ACPC i również regionalne organizacje m.i. Związek Podhalan w Północnej Ameryce (APPA).  By osiągnać  sukces musimy  równiez sięgnąć do naszych korzeni do ziemi naszych przodków.

Polonii jest potrzebna niepodległa, demokratyczna Polska. A Polsce jest potrzebna silna i wpływowa Polonia. Koniecznie będziemy musieli kierować się w stronę tych Amerykanów polskiego pochodzenia, którzy odnoszą sukcesy  w głównym nurcie  amerykańskiego społeczeństwa  i osób zajmujących wysokie stanowiska,  nie tylko środowisku akademickim,  lecz także artystycznym, rządowym i w wolnych zawodach. Większość z tych osób najprawdopodbniej nie mowi po polsku, niemniej są świadomi swojego polskiego pochodzenia, choć ich wiedza o kulturze polskiej jest względnie mała.  Ale będą skłonni nauczyć się więcej o swoim polskim dziedzictwu, ponieważ ta wiedza wzbogaci ich życie.  Nierozsądnym byłoby ze strony władz polskich i przywódców Polonii ignorowanie doświadczeń z przeszłości  z okresu międzywojennego. Większość Polonii nie widziała siebie jako polskiej kolonii albo polskiej mniejszosci, a uważała się za niepodzielną  cześć wiekiego narodu amerykańskiego, to jest Amerykanów polskiego pochodzenia.

Podczas II kongresu Światpolu w roku 1934   Dziekan Francis Swietlik , z Marquette University w imieniu zorganizowanej Polonii,  zgodził  się wyłącznie na współpracę kulturalną i dał do  zrozumienia,  że Polonia Amerykańska nie będzie sie wtrącać  w wewnetrzne sprawy  Polski i nie pozwoli się manipulować sobą , żadnemu polskiemu rządowi.

Dziekan Swietlik podkreślił, „Tak, jesteśmy dumni  z naszych przodków i zależy nam bardzo, by młoda generacja zachowała w sercu miłość do wszystkiego co polskie, ale jednocześnie  czujemy, że możemy dobrze przysłużyć się Polsce, biorąc aktywny i twórczy udzial w amerykańskim życiu i kulturze. Im wyższy status osiągniemy w Ameryce jako Amerykanie, tym więcej chwały  i pożytku przysporzymy narodowi polskiemu,  którego wywodzą się nasze korzenie.” (Najlepszy przyklad to ś.p. Zbigniew Brzezinski.)

Prof. Thad Gromada i prof. Zbigniew Brzezinski w Zakopanem, w czerwcu 2000 roku  

Mamy dobre powody, by móc optymistycznie spojrzeć w przyszłość. Po upadku komunizmu i końcu zimnej wojny, gdy zostałem Executive Director (Naczelnym Dyrektorem)  Polskiego Instytutu Naukowego (PINu), naszym najwyższym priorytetem był rozwój i utrzymanie bliskiej wspólpracy przede wszystkim z Polską Akademią Umiejętności  i również z Naczelną Dyrekcją  Archiwów Państwowych, PAN, Biblioteką Narodową, Fundacją Na Rzecz Nauki Polskiej, Fundacją  Semper Polonia,  z Ambasada RP w Waszyngtonie , i  Konsulatem Generalnym w Nowym Jorku.  Ta ważna współpraca już przyniosła wiele korzyści i powinna być kontynuowana i wzmacniana;  mam nadzieje, że tak będzie.

************************************************************************

          Prof. Thad Gromada na spotkaniu ze śp. papieżem Janem Pawłem II

Prof. Thad Gromada i Teresa przed Białym Domem w czasie wizyty Papieża Jana Pawła II,  6 października, 1979 roku.  

__________________________________________________________________

Opracowanie i redakcja – Andrzej Mikołajczyk.

Nota od AM – Na przestrzeni kilku dekad miałem przywilej spotykać się z prof. Thadem Gromadą przy okazji różnych konferencji organizowanych przez Polski Instytut Naukowy czy to w Nowym Jorku, czasami w Waszyngtonie, Chicago, czy w innych częściach Stanów Zjednoczonych. Z uwagą czytałem przez wiele lat wydawanego przez prof. Tadeusza Gromadę „Orła Tatrzańskiego”, kwartalnik wydawany przez 50. Lat. Wyrazy uznania.  AM

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520