Trwa wielka sądowa batalia o trawnik na Florydzie. Właściciel będzie musiał zapłacić 30 000 USD kary za… zbyt długą trawę. Sędzia federalny ostatecznie orzekł na korzyść miasta, które chce ukarać mężczyznę za niezadbany trawnik – podaje „WSAV”.
James Ficken z Dunedin długo bronił się w sądach i odpierał ataki, kiedy obrzucano go grzywnami za jego nieskoszony trawnik. W maju 2018 roku urzędnicy miasta zaczęli nakładać na niego „codzienne kary” za niezadbaną trawę przed jego domem. Ficken wraz ze swoimi prawnikami z Institute for Justice zapewniał, że grzywny są zawyżone. Urzędnicy argumentowali zaś, że wysoka trawa może stać się siedliskiem węży, gryzoni lub innych szkodników oraz obniżać wartość nieruchomości.
W czwartek sędzia federalny 11. okręgu ponownie orzekł na korzyść Dunedin, zezwalając na karę grzywny w wysokości prawie 30 000 USD dla Fickena. Mężczyzna ostrzegł, że grzywny mogą go zmusić do sprzedaży domu.
„Jeśli grzywna w wysokości 30 000 USD za nie skoszenie trawnika nie jest wygórowana, to co jest?” – powiedział Andrew Ward, prawnik z Institute for Justice. Dodał, że miasto nie może stosować prawa, które jest niekonstytucyjne.
Sąd Federalny nie zgodził się z tą oceną. Orzekł, że miasto może nakładać grzywny za wielokrotne i powtarzające się naruszenia rozporządzeń i kodeksu miejskiego.
Dlaczego po prostu nie mógł skosić tego trawnika? Historia jest tragiczna
Ficken został ukarany grzywną w maju 2018 roku, kiedy podróżował po USA, aby sprzedać dom po jego zmarłej matce. Kiedy wrócił do swojego domu, okazało się, że mężczyzna, którego najął do ścinania trawnika niespodziewanie zmarł pod nieobecność właściciela a trawa urosła powyżej 10 cali. To wtedy mężczyzna odkrył, że miasto planuje ukarać go grzywną w wysokości 29 000 USD.
Ficken zaraz po powrocie natychmiast skosił trawnik, ale miasto było nieustępliwe a grzywna już nałożona. Po tym, jak mężczyzna powiedział władzom, że nie ma pieniędzy, żeby zapłacić za grzywnę, dali mu 15 dni na znalezienie pieniędzy – w przeciwnym wypadku zagrozili zlicytowaniem nieruchomości! Później tak też zagłosowali.
Ficken mówi teraz, że odwoła się od ostatniego orzeczenia sądu federalnego, nazywając to naruszeniem jego praw wynikających z ósmej poprawki.
Red. JŁ