Burmistrzowie północno-zachodnich przedmieść, przedstawiciele służb ratunkowych i właściciele firm sprzeciwiają się ogromnej fuzji kolejowej wartej 31 miliardów dolarów. Jak argumentują, rozwój transportu kolejowego spowoduje znaczny wzrost ruchu w ich miejscowościach i problemy dla zwykłych mieszkańców.
W tym tonie przebiegały zeznania przed Surface Transportation Board, jakie odbyły się we środę w Waszyngtonie. Koalicja burmistrzów, straży pożarnej i policji, a także przedstawiciele lokalnych biznesów protestowali przeciwko fuzji kolei Canadian Pacific i Kansas City Southern.
Burmistrzowie mówili o paraliżu swoich miasteczek. Służby podnosiły kwestie zwiększonego czasu dojazdu na miejsce interwencji, a przedsiębiorcy przekonywali, że zwiększony ruch pociągów odciągnie ich klientów.
„Najlepiej dla nas wszystkich jest znaleźć inną trasę” – powiedział szef straży pożarnej w Hanover Park Eric Fors.
Trudno na razie powiedzieć jakie skutki będą miały konsultacje w sprawie kolejowej fuzji. Burmistrzowie zdają sobie sprawę, że w tej walce szanse są wyrównane. Prawdopodobnie minie kilka miesięcy zanim zostanie ogłoszona ostateczna decyzja w tej sprawie.