Prokuratura Krajowa twierdzi, że część pieniędzy, które na konto kancelarii prof. Michała Królikowskiego mieli przelać członkowie grupy przestępczej wyłudzającej VAT jako depozyt adwokacki, mogła być wykorzystywana przez mecenasa na prywatne cele. Prokuratura zapowiedziała, że będzie dalej badać tę sprawę.
W lipcu były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Michał Królikowski poinformował Centralne Biuro Śledcze Policji, że na jego rachunek bankowy jedna z osób przelała kwotę miliona złotych. W toku śledztwa ustalono, że mecenas w ciągu trzech miesięcy tego roku przyjął na rachunek także kwotę 150 tysięcy dolarów oraz kilkuset tysięcy złotych – mówi IAR rzeczniczka Prokuratuty Krajowej Ewa Bialik.
Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski poinformował dziś, że prokurator wystąpił do mecenasa o wskazanie konta, na którym środki się znajdują, podstaw przelewów i przepływów finansowych, by móc zabezpieczyć środki. Jednak Michał Królikowski – jak relacjonował prokurator krajowy – odmówił przekazania tych danych.
Były wiceminister tłumaczył w rozmowie z IAR, że pieniądze, które znalazły się na koncie jego kancelarii, to depozyt adwokacki, który miał być przeznaczony na poczet przyszłych postępowań przygotowawczych. Michał Królikowski nie ma sobie nic do zarzucenia. „Ja w tej sprawie zachowywałem najwyższe standardy profesjonalizmu. I poświęciłem bardzo dużo czasu, wraz ze swoim zespołem, by nie popełnić błędu” – dodał adwokat.
Bogdan Święczkowski zapewnił, że cała sprawa nie ma powiązania z działalnością Michała Królikowskiego jako doradcy prezydenta, ani z jego pracami nad projektami ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Podkreślał, że daty tych czynności w śledztwie wskazują, że były podejmowane przed informacjami o podjęciu współpracy mecenasa z Kancelarią Prezydenta. Michał Królikowski uważa, że ujawnienie sprawy w tym momencie ma na celu „bezpośrednie zaatakowanie” prezydenta.
Prokurator krajowy powiedział na konferencji prasowej, że „w najbliższym czasie nie jest przewidywana zmiana roli procesowej pana mecenasa”, który do tego czasu był pełnomocnikiem jednego ze świadków.
Śledztwo w sprawie wyłudzeń VAT wszczęto w październiku 2015 roku, kiedy prokuratorem generalnym był jeszcze Andrzej Seremet. Zorganizowana grupa przestępcza miała doprowadzić do wyłudzenia co najmniej 700 milionów złotych na szkodę skarbu państwa.
IAR/wcześn./jj